wtorek, 20 lipca 2010

Przygoda fryzjera damskiego jest zarówno znakomitą komedią pomyłek, jak i satyrą na świat polityki. 

Tytułowy fryzjer jest byłym pensjonariuszem domu wariatów. Ponieważ zerwał z przestępczą przeszłością, postanawia żyć przykładnie, w czym ma dopomóc posada fryzjera w salonie szwagra. Spokój bohatera mąci wkroczenie na scenę pięknej Ivet, która prosi bohatera o przysługę, nie całkiem zgodną z prawem... Tak zaczyna się przezabawna i pełna absurdów przygoda fryzjera, który w momencie, gdy zabito Manuela Pardalota, przedzierzgnął się w detektywa i prowadzi śledztwo na własną rękę. Podejrzanych jest wielu, w tym on sam...

Książka dosłownie skrzy się humorem, co jest niewątpliwą zasługą tłumaczki, Marzeny Chrobak (wszak zły przekład zabije najlepszą książkę). Moim ulubionym fragmentem jest opis siostry bohatera: Przypominając sobie telewizyjne filmy i reportaże na ten temat, pomyślałem przez moment, że biedna Candida stała się ofiarą abdukcji ze strony jakiegoś Obcego i jej ziemska powłoka została zastąpiona kosmiczną. Szybko jednak powiedziałem sobie, że żaden Obcy przy zdrowych zmysłach nie sięgnąłby po takiego rupiecia, nawet w ramach przygotowań do podboju lub zniszczenia naszej planety, a jeśli nawet jakaś przedziwna istota z innej galaktyki miała taki kaprys, mnie wyszedłby on tylko na dobre oraz scena, w której do głównego bohatera przychodzą: policja, sąsiadka-prostytutka Purines wraz z jej klientem, prezydent, Reinona, jej mąż Arderiu, Magnolio, Santi i obydwie Ivet. Pukanie rozlega się zawsze w momencie, gdy mają paść ważne słowa. By zapewnić rozmówcom dyskrecję, fryzjer poprzednich gości ukrywa w całym mieszkaniu: za zasłonami, pod łóżkiem, w szafie, w toalecie - często dwójkami. 

Śledztwo prowadzące nas w krąg ludzi znanych i wpływowych, jest pretekstem do ukazania zepsutego świata polityki oraz mafijnych układów. Najbardziej przerysowaną postacią wydaje się być prezydent Barcelony, który jest szczery do bólu, nie grzesząc przy tym inteligencją: Jestem kandydatem na tego, kim jestem, czyli na prezydenta. Po czterech latach zamierzam szczęśliwe doprowadzić do końca mój program, który polega na pozostaniu prezydentem przez kolejne cztery lata.(...) jeśli uda mi się nieco zwiększyć absencję, zostanę wybrany głosem własnym i mojej żony. Policja po konfiskacie filmów pornograficznych idzie sprzedać je na bazarze, na przyjęciach załatwia się szemrane interesy, a nazwa firmy Hiszpański Szachraj mówi sama za siebie. 

Zdecydowanie polecam!

Znak, 2009
Tytuł oryginału: La aventura del tocador de senoras
Tłumaczenie: Marzena Chrobak

0 komentarze:

Prześlij komentarz