wtorek, 1 stycznia 2013

Wakacje na rajskiej wyspie kojarzą się z idealnym wypoczynkiem pod znakiem luksusu. Piękne plaże, czysta woda, wspaniała pogoda i komfortowe warunki zakwaterowania wydają się wszystkim, czego potrzeba do szczęścia tym, którzy wypoczywają w takim miejscu. Imogen Edwards-Jones w Plaży Babylon, książce napisanej we współpracy z menadżerem jednego z wyspiarskich kurortów, przeczy temu przekonaniu - wbrew pozorom urlopowicze, mimo iż są w raju, często kapryszą jak dzieci i odczuwają dyskomfort. Zaczęło padać? - pewne, że telefon menadżera zaraz się rozdzwoni z licznymi skargami gości. Dziecko się poparzyło na słońcu? - kolejna awantura gotowa, bo przecież nigdzie nie wywieszono tabliczki z ostrzeżeniem! (Zdawać by się mogło, że ludzie na urlopie mają wolne nie tylko od codziennych spraw, ale i myślenia...) Ponieważ za wszystko odpowiedzialny jest menadżer kurortu, to jego obowiązkiem jest odbieranie wzburzonych telefonów i łagodzenie konfliktów na linii kurort-gość. Na skinienie klienta czeka sztab ludzi, gotowych wybudować basen, odstrzelić ptactwo na wyspie (przecież krakanie kruków przeszkadza w wypoczynku!) czy usunąć żywopłot, by po wyjeździe klienta zasadzić go w tym samym miejscu. Jak mówi powiedzenie: "klient nasz pan", i trudno się z tym nie zgodzić w świetle faktu, iż za noc w hotelu płaci, w zależności od wybranego standardu, od 1500$ do 6000$.

Wydarzenia opisane w Plaży Babylon, choć są wycinkami z dłuższego odcinka czasu, zostały skumulowane w jednym reprezentacyjnym tygodniu. Nagromadzenie wielu wydarzeń w tak krótkim czasie potęguje wrażenie natłoku problemów, z którymi przychodzi się mierzyć menadżerowi zarządzającemu kurortem. Liczne śluby, których udzielanie należy do jego obowiązków, awantury wszczynane przez niezadowolonych gości, bunt pracowników, awaria systemu zasilania, niedobory żywności - niekończąca się lista zadań i problemów do rozwiązania wyklucza nudę, a na dłuższą metę zapewne także zachowanie zdrowia psychicznego i życia prywatnego na zadowalającym poziomie.

Książka zaspokaja tkwiącą w człowieku potrzebę, która wyraża się chęcią podglądania życia innych, zwłaszcza osób sławnych i bogatych. Mnie jednak bardziej zainteresowały realia panujące w hotelu, niejako na jego zapleczu, niedostępnym dla gości. Plażę Babylon polecam - książka, lekka w formie, przyniosła mi chwile wytchnienia i refleksji. 

Pascal 2012
Tytuł oryginału: Beach Babylon
Przekład: Zuzanna Szwed

0 komentarze:

Prześlij komentarz