piątek, 20 września 2013


Książka Joshua adventures. Podręcznik nie tylko dla maturzystów w zamyśle miała być ciekawą formą nauki języka angielskiego. Dziesięć historyjek z życia młodego Brytyjczyka miało być pretekstem do poznania nowych słówek oraz konstrukcji gramatycznych, a zamieszczone w podręczniku ćwiczenia miały tę wiedzę sprawdzić i utrwalić. Ile z tych założeń zostało zrealizowanych? 

Po kontakcie z książką Joshua adventures doszłam do wniosku, że Hipokratesowa zasada primum non nocere powinna odnosić się nie tylko do przedstawicieli medycyny, ale również grona pedagogicznego. Autorka repetytorium jest bowiem nauczycielką z dziewięcioletnim doświadczeniem zawodowym, który to fakt wprawił mnie w konsternację. Mimo iż moja znajomość języka angielskiego kształtuje się na poziomie B1, z łatwością wyłapałam błędy (ile nie wyłapałam?), których w podręczniku być nie powinno. Widniejąca na okładce flaga oraz fakt, iż w szkołach uczy się angielskiego brytyjskiego, sugerują, iż taką odmianę znajdziemy w książce. Jak zatem wytłumaczyć zamianę "flavour" na "flavor"1 oraz "neighbour" na "neighbor"2? Zaimki "your" są mylone z "you", co prowadzi do śmiesznych konstrukcji zdaniowych: How did you meet you neighbor?3, Can I stay at you house?4, natomiast niektóre czasowniki mają niepoprawną formę ("filed in the forms"5). Co ciekawe, błędy występują również na poziomie nazewnictwa zagadnień gramatycznych - zaimki zostały określone słowem "pronoust"6

Mam mieszane uczucia w kwestii określenia, kto tutaj zawinił. Z jednej strony książka mająca służyć jako pomoc dydaktyczna powinna przejść solidną korektę, z drugiej strony - czy nauczyciela trzeba poprawiać? W codziennej pracy nie może przecież liczyć na korektora... Może gdyby autorka nie przyznała się do tego, że jest czynną zawodowo nauczycielką, nie oceniałabym jej tak surowo?

Tytułowego Joshuę spotkał szereg niemiłych wypadków, mnie - jeden. Takiej przygody jak nauka z książki Joshua adventures nie polecam nikomu. 

1Gabriela Oberda, Joshua adventures. Podręcznik nie tylko dla maturzystów, Telbit 2010, s. 84.
2Jw., s. 64.
3Jw.
4Jw., s. 27.
5Jw., s. 77.
6Jw., s. 43.

Telbit 2010

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie to każda forma nauki języka angielskiego jest bardzo dobra. Na ten moment z powodzeniem uczę się angielskich słówek https://www.jezykiobce.pl/s/162/angielski-slowka-mp3 i jestem zdania, że jak najbardziej taka forma nauki jest dla mnie idealna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat ja takich podręczników nie znam, ale zakładam, że z czasem i ja również po nie sięgnę. Na dzień dzisiejszy jestem zdania, ze bardzo dobrze sprawdza się forma nauki online https://lincoln.edu.pl/online/ tym bardziej, że możemy uczyć się bezpośrednio z naszego domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie znam tego podręcznika, ale faktycznie korzystając z takich materiałów jesteśmy w stanie się uczyć języka angielskiego. Ja także widziałam na stronie https://universe.earlystage.pl/ że jeśli ktoś zna angielski to można nawet pracować jako nauczyciel językowy.

    OdpowiedzUsuń