Opowieść o toksycznej miłości i trudnych relacjach międzyludzkich. Ośmioletni bohater, Sasza Sawielew, mieszka z babcią i dziadkiem. Ten ostatni w domu niewiele ma do powiedzenia, dla babci jest on idealnym obiektem do wyżywania się za własne niepowodzenia. Nina stale mu również wypomina, że poświęciła karierę aktorki, żeby zostać jego żoną. Na co dzień Saszę otacza stek wyzwisk, ogrom zakazów i masa lekarstw. Chorowity chłopiec ma bardzo smutne dzieciństwo - wszystkie przyjemności są mu dawkowane jak medykamenty. Żyje w sterylnym świecie, jaki stworzyła jego babcia. Gdy Sasza wychodzi na podwórko, nie wolno mu się spocić, w przeciwnym razie w domu czeka go awantura, w wesołym miasteczku może tylko patrzeć na karuzele, nie mówiąc już o jedzeniu lodów. Dlatego ogromnym szczęściem - i urozmaiceniem - są dla niego wizyty jego matki, jedynej osoby, którą dziecko kocha. Sasza jest świadkiem kłótni babci i rodzicielki, którą Nina na jego oczach wyzywa od dziwek i obraca dziecko przeciw niej. Obydwie kobiety kochają chłopca, jednak każdy na swój - jakże inny - sposób. Matka chciałaby mieć synka przy sobie, jednak babcia na to nie pozwala, gdyż w jej mniemaniu nie może ona dobrze zaopiekować się dzieckiem, gdyż po tym, jak porzucił ją ojciec Saszy, znalazła sobie innego mężczyznę. Prezenty, które mu przynosi, Nina wyśmiewa i bez skrupułów wyrzuca, pozostawiając Saszę zrozpaczonego, gdyż kilka drobnych przedmiotów jest symbolem jego więzi z matką. Miłość babci jest chorobliwa, zaborcza. Kobieta uważa, że skoro ona na co dzień opiekuje się chłopcem i w jej mniemaniu ogromnie się dla niego poświęca, powinna go mieć na wyłączność. "Niestety", sercem Saszy zawładnęła matka, którą chłopiec kocha bezgranicznie, tak bardzo, że marzy o tym, by po śmierci być pochowanym blisko niej, pod podłogą w jej mieszkaniu...
Książka trudna przez swoją tematykę, niemniej czyta się ją bardzo płynnie i przyjemnie. Polecam!
Tytuł oryginału: Похороните меня за плинтусом
Państwowy Instytut Wydawniczy, 2009
Przekład: Izabela Korybut-Daszkiewicz
0 komentarze:
Prześlij komentarz