środa, 6 października 2010

Co łączy seks, narkotyki oraz czekoladę? Oczywiście przyjemność, jaką ze sobą niosą oraz uzależniająca siła. Ich fenomenowi przygląda się Paul Martin w swojej najnowszej książce.

Przyjemność pokazana jest w kilku aspektach: psychologicznym, medycznym oraz historycznym. Autor analizuje wpływ zachowań niosących przyjemność na mózg człowieka oraz zastanawia się, kto jest najbardziej podatny na uzależnienie i dlaczego. Martin przywołuje wiele faktów naukowych wynikających z doświadczeń i badań prowadzonych zarówno na ludziach, jak i na zwierzętach. Okazuje się, że małpy czy delfiny odczuwają przyjemność, tak jak my, ba! wypracowują własne zachowania zmierzające do osiągnięcia satysfakcji!

Przyglądamy się takim używkom jak alkohol, kofeina, narkotyki, tytoń i słodycze oraz następującym czynnościom: hazard, obżarstwo, seks, onanizm. Autor prowadzi nas przez historię, ukazując zmienne podejście do niektórych kwestii (jak choćby narkotyki) oraz sylwetki znanych postaci, których życie opierało się głównie na ucieczce od nudy, a co za tym idzie - pogoni za satysfakcją. Do takich osób należeli choćby Elvis Presley, Janis Joplin czy lord Rochester. Od przyjemności, często wyszukanych, nie stronili także starożytni cesarzowie rzymscy. Do bardziej pikantnych należy zaliczyć choćby zachowania homoseksualne czy raczenie się oglądaniem tortur i egzekucji. Na koniec autor proponuje postawę sprytnego hedonisty, który - z racji na nietrwałość doznania satysfakcji - działa w myśl zasady: mało, ale często. Martin zwraca też uwagę na to, żeby być wyczulonym na małe przyjemności dnia codziennego, za przykład których podaje choćby drzemkę czy uprawę ogródka (która, notabene, jest bardzo zdrowa ze względu na dobroczynny wpływ bakterii znajdujących się w glebie).

Najciekawsze były dla mnie - prócz świetnej okładki - rozdziały o czekoladzie (dotychczas nie byłam świadoma, że to, co jadam na co dzień to tylko jej substytut, który uzależnia swoją słodyczą) oraz o historiach sławnych hedonistów. Moją uwagę przykuło także interesujące zestawienie środków odurzającyh, według którego konopie indyjskie są "zdrowsze" od tytoniu czy alkoholu.

Na prawie 400 stron tekstu miałam zastrzeżenia tylko co do dwóch sformułowań: robienie dzieci oraz wyznanie Martina dotyczące jego niechęci do zakupów: (...) wolałbym raczej, żeby przykuto mnie za jaja do ciągnika (no, prawie). Nie wiem, czy zdanie to nabrało takiego sensu w tłumaczeniu, czy taki był zamysł autora... Mimo wszystko bardzo polubiłam jego osobę, a to za sprawą podobnego zmysłu powonienia. Okazuje się, że - podobnie jak ja - autor uwielbia zapach wilgotnej ziemi po deszczu, nowych książek, zapach drewna (...), świeżo skoszonej trawy (...), skrawków ołówków, co tym bardziej mnie cieszy, że tego ostatniego zamiłowania nikt u mnie nie rozumiał :)

Moje pierwsze spotkanie z serią Spectrum było tak owocne, że chętnie sięgnę po inne tytuły.

Muza, 2010
Tytuł serii: Spectrum
Tytuł oryginału: Sex, Drugs & Chocolate: The Science of Pleasure
Tłumaczenie: Anna Dzierzgowska

2 komentarze:

  1. Ciekawe, ciekaw, ciekawe... Zastanawiałams się co to za książka i teraz już wiem:) Muszę jeszcze zdecydować czy chcę ją przeczytać:P Też mam bardzo podobny zmysł powonienia, no może poza skrawkami ołówków, ale za to uwielbiam zapach smaru i oleju samochodowego!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka książek z tej serii miałam okazję przeczytać, jakoś od dawna o niej nie słyszałam i nigdzie mi się w oczy nie rzuciła. Ale tę książkę chętnie przeczytam, to na pewno. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń