Bohater, znany nam już lump i pensjonariusz szpitala psychiatrycznego, staje przed kolejną zagadką. Otóż z internatu szkoły prowadzonej przez siostry lazarystki zginęła uczennica. Sprawa jest tym bardziej dziwna, że jest ona powieleniem historii sprzed sześciu lat. Rozpoczyna się śledztwo. Wraz z bohaterem przemierzamy ulice Barcelony w poszukiwaniu kolejnych tropów i świadków. Bohater wkłada w zadanie wiele wysiłku, gdyż dla niego gra toczy się o wysoką stawkę - w razie rozwiązania zagadki znikających pensjonarek odzyska wolność.
Podobnie jak w Przygodzie fryzjera damskiego, Mendoza obnaża prawdziwe oblicze postfrankistowskiej Hiszpanii, w której zadomowiły się korupcja, szemrane interesy i tęsknota za przeszłością, objawiająca się w co rusz powracającym jak echo stwierdzeniem: Za Franco było lepiej. Mendoza ustami bohatera wypowiada się także na temat ówczesnej turystyki "reklamując" swój kraj: Peron i dworzec stanowiły istne pandemonium. Niedawno rozpoczął się obfity i dochodowy przypływ turystów, którzy rok w rok z uporem maniaka najeżdżają nasz kraj w poszukiwaniu pieszczot naszego słońca, tłoku naszych plaż oraz niedrogiej i reputowanej strawy, to jest wodnistego gazpacho, podejrzanych pulpetów i plasterków melona.
Przyznam, że bardziej podobała mi się Przygoda fryzjera damskiego. Była bardziej wciągająca i zabawna niż Sekret hiszpańskiej pensjonarki. Ciekawa jestem jak na ich tle wypadnie Oliwkowy labirynt.
Znak, 2009
Tytuł oryginału: El misterio de la cripta embrujada
Tłumaczenie: Marzena Chrobak
Ja też, bo zaczęłam czytać od tej części :) a z poprzednimi nie miałam styczności, ale jak mi się Oliwkowy labirynt spodoba to sięgnę po poprzednie wymienione przez Ciebie książki.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie Sekret polubiłam, bo to 1 cz. i od niej zaczęłam, a jeszcze bardziej Oliwkowy labirynt, był bardzo zabawny a jednocześnie inteligentny. Natomiast tej 3 cz. z fryzjerem nie czytałam.
OdpowiedzUsuń