Otóż zdaje się, że sama już atmosfera Egiptu posiada do dziś jakieś właściwości tego haszyszu, bo upaja, odurza i wprawia w zachwyt niewysłowiony.
Tematyka podróżnicza fascynuje mnie od dłuższego czasu, jednak nie miałam dotychczas okazji czytać książki podróżniczej sięgającej aż dwa stulecia wstecz, bo do wieku XIX. Co z pewnością dziwi, to fakt, że Obrazy z życia na Wschodzie. 1879-1893 wyszły spod pióra kobiety, podczas gdy wówczas podróżująca niewiasta była raczej ewenementem. Należy jednak zaznaczyć, iż prawdopodobnie gdyby pani Anna nie była żoną konsula, rzeczona książka być może nigdy by nie powstała.
Wspomnienia Anny Neumanowej podzielone zostały na dwie części: "U bram Wschodu" oraz "Pod greckim niebem". Zapiski z jej podróży do Afryki oraz ośmioletniego pobytu w Egipcie są bardzo obszerne i zawierają niezwykle bogaty materiał z dziedziny geografii, historii czy etnografii, co stanowi owoc pilnych studiów autorki. W zapis wycieczek krajoznawczych wplecione zostały dzieje starożytnego Egiptu, informacje dotyczące geografii kraju oraz kultury Egipcjan. Dzięki temu, że autorka jest kobietą, mamy okazję dostać się do wnętrza haremów, gdzie konsulowa przyjmowana była z sympatią. Z zapisków Neumanowej przeziera ogromna ciekawość tego kraju oraz fascynacja nim, w przeciwieństwie do odczuć w stosunku do Rumunii, która według autorki jest brudna, a jej mieszkańcy są leniwi.
Zdecydowanym atutem książki jest pozostawienie oryginalnej pisowni autorki, dzięki czemu książka ma niepowtarzalny klimat, a walory pisarstwa Neumanowej, operującej bardzo poetyckim językiem, zostały zachowane. Muszę jednak przyznać, że anachroniczny styl znacznie spowolnił moją lekturę. Atmosfera ówczesnego Egiptu przywołana została również w fotografiach autorki, szkoda tylko, iż pojawiały się one w przypadkowych miejscach.
Obrazy... to niewątpliwie wspaniała lektura, z której chłonie się fascynację Egiptem i tamtejszą kulturą. Choć momentami mocno anachroniczna, czego przykładem niech będzie oburzenie autorki, że każdy w wieku 24 lat może głosować w wyborach, pewne spostrzeżenia pozostały nadal aktualne, jak choćby uwagi na temat ekspansywności Anglików - wystarczy zagościć w jednym z turystycznych miast Polski, żeby zaobserwować, a raczej usłyszeć to zjawisko.
Książka została bardzo starannie wydana i prócz fotografii, o których wyżej wspominałam, wszystko wydaje się zajmować właściwe sobie miejsce. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić lekturę tym, którzy jeszcze po nią nie sięgnęli.
PS. Mała zagadka:
Owoce wyrastają w gronach i kształtem przypominają ogórki, ale są nadzwyczaj słodkie i silny mają zapach.
O jakich owocach mowa :) ?
Global PWN 2010
Seria: Odkrywanie Świata
Hah, zagadki nie rozwiążę, bo pewnie okaże się, że to jakaś oczywista oczywistość, a ja grzebię gdzieś wśród egzotycznych nazw w mej głowie ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie - czekam na rozwiązanie.
A odnośnie tematu:
sama również polubiłam książki traktujące o różnych zakątkach świata, ale jakoś Egipt mnie nie potrafi zafascynować. Za to bardzo mnie ciekawi, jak widziała świat kobieta ponad 100 lat temu. Faktycznie, to zadziwiające zjawisko.
Poczułam się bardzo zachęcona do lektury, a książka trafiła na listę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże chodzi o banany?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam Was do lektury.
OdpowiedzUsuńFutbolowa, Jabłuszko: zagadkowe owoce to banany :)