niedziela, 9 października 2011

Z Miśkiem w Portugalii to moja druga wyprawa z małym Mikołajem i jego rodzicami. Mimo kilku zastrzeżeń co do poprzedniej publikacji (recenzja Z Miśkiem w Norwegii tutaj) z chęcią sięgnęłam po kolejną; nie ukrywam jednak, że głównym motywem nie była ciekawość nowej książki pani Urbankiewicz, lecz szukanie inspiracji w planowaniu kolejnych przystanków własnej podróży poślubnej, której szlak miał prowadzić m.in. przez Portugalię. Podczas lektury okazało się jednak, że podróż tytułowego Miśka i nasza planowana miały zupełnie różną specyfikę - szukałam opisu przejazdu przez Europę (poprzednia wyprawa odbyła się camperem wypożyczonym już w Polsce), niestety, znalazłam opis przelotu samolotem, o co oczywiście nie winię autorki :) W najnowszej książce pani Urbankiewicz znalazłam jednak sporo ciekawych propozycji miejsc do zwiedzenia, z których skrzętnie skorzystałam planując trasę naszej wyprawy. Co znalazłam prócz odrobiny inspiracji? Jak zwykle sporo zdjęć i ciekawych opisów odwiedzanych  miejsc. Choć niektóre kwestie autorki odnośnie Mikołaja wydały mi się pretensjonalne i drażniące, a podtytuł - podobnie jak w poprzedniej części - nie ma pokrycia w treści, z ciekawością oczekuję kolejnych przygód Mikołaja. Skoro w wieku 14 miesięcy rodzice zabrali go do Norwegii, rok później do Portugalii - gdzie spędzi wakacje będąc trzylatkiem?

Prószyński 2011

0 komentarze:

Prześlij komentarz