środa, 2 listopada 2011

Ostatnie trzy tygodnie spędziłam na lekturze monumentalnego dzieła Irvinga Stone'a. Książka niesamowicie mnie wciągnęła i gdyby nie obowiązki, pochłonęłabym ją jednym tchem.

Opowieść o Darwinie to historia człowieka pełnego pasji i uporu. Karola poznajemy w momencie, gdy ten ma 22 lata i jego przyszłość nie jest do końca sprecyzowana. Nie chce zostać lekarzem, jak chce tego jego ojciec, woli być duchownym, jednak propozycja podróży dookoła świata w charakterze naturalisty, która miała być przygodą przed ostatecznym ustatkowaniem się, całkowicie odmienia jego los. Karol dojrzewa - już wie, czym chce się zająć w życiu. Poświęca się badaniom tak intensywnie, iż choruje z przepracowania. Ale efekty nie każą na siebie długo czekać - powoli zdobywa sławę. Ścieżka jego kariery nie jest prosta, na jej zakrętach czają się liczne przeszkody - okresowo nawracające dolegliwości, antagoniści, krytykujący jego teorie czy osobiste tragedie, jak śmierć trójki jego dzieci, w tym ukochanej córki Annie. Był jednak ktoś, kto dyskretnie obok niego stał i go wspierał - jego żona Emma, wcielenie cierpliwości i miłości, uosobienie rodzinnego ciepła.

         
źródło: Wikipedia
źródło: Wikipedia

Opowieść o Darwinie jest tak bardzo przesiąknięta duchem wiktoriańskiej Anglii, iż zdawać by się mogło, że Irving Stone obracał się w tych samych kręgach, co twórca teorii ewolucji, być może nawet bywał na salonach u jego brata, Erasmusa. Trudno uwierzyć, że Irving Stone żył wiek później, a Opowieść... została ukuta z zachowanych korespondencji, rękopisów Karola czy późniejszych opracowań naukowych. Autor w bezduszną dokumentację tchnął życie, ożywiając Karola na tak długo, jak długo trwa lektura. Ja zdążyłam przywiązać się do bohatera na tyle, że gdy przyszło mi się z nim pożegnać, w oku zakręciła mi się łza.

Down House     źródło: Wikipedia


PS. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam, odnosi się prawdopodobnie do tłumacza i dotyczy dżdżownic :) Pan Darwin prowadził badania na ich temat - w książce  nazwa tych bezkręgowców została użyta wymiennie z określeniem glisty, co jest błędem. Podczas gdy dżdżownice są pieścienicami, glisty należą do grupy obleńców, mają więc nie tylko różne środowiska życia, ale przede wszystkim budowę ciała. 

Muza 2011
Tytuł oryginału: The Origin: A Biographical Novel of Charles Darwin
Przekład: Hanna Pawlikowska-Gannon

4 komentarze:

  1. Irving Stone to niesamowity pisarz, "Udręka i ekstaza" to książka, która po prostu mnie pochłonęła. Doskonale więc rozumiem Twoje odczucia, Darwin to bardzo interesująca postać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pokochałam pisarstwo Stone'a za sprawą jego "Pasji życia" opowiadającej o życiu VanGogha (jedna z moich ulubionych książek!). Tą książkę też z pewnością kiedyś przeczytam, zwłaszcza, że coś niecoś o życiu Darwina już wiem i bardzo mnie ciekawi jak Irving Stone je opisał:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mi się trudno było oderwać od tej książki, co w przypadku takiej cegły jest po prostu cudownym uczuciem, gdy człowiek nagle się orientuje, że machnął 150 stron i w ogóle tego nie czuje ;)
    Mnie jedynie dialogi czasem drażniły - ciut za sztywne.

    OdpowiedzUsuń