środa, 14 marca 2012

Po niedawnej lekturze Porzekadeł na każdy dzień sięgnęłam po kolejną publikację Jerzego Bralczyka. Tym razem wybitny językoznawca przez pryzmat słów przygląda się światu. W jaki sposób słowa go opisują? Jak my sami opisujemy świat i samych siebie za pomocą słów?

Bralczyk sięgając do źródeł literackich, historycznych i religijnych omawia etymologię słów podzielonych na dwie kategorie - Ja i Świat. Przygląda się zmianie znaczeń, bierze pod lupę mechanizmy powstawania pewnych określeń, jednocześnie& zastanawiając się, czemu pewne formy, choć analogiczne do innych, nie przyjęły się (istnieje słowo przepiękny, ale czy ktoś powie przeładny? Nawet edytor podkreślił to słowo czerwonym wężykiem, a przecież jest ono poprawnie skonstruowane). Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam zmiany w polskim języku, których przykładem jest np. słowo dziecko, pochodzące z języka prasłowiańskiego, a... niegdyś odmienne przez rodzaje! Był więc ten dzieck, była ta dziecka i - oczywiście - to dziecko. Dziecko natomiast mogło być powolne. I nie musiało to wcale oznaczać, że miało ono mało energii - powolnym można być komuś, co znaczy, że jest się posłusznym czyjejś woli.

Kocham język polski, uwielbiam więc publikacje takie jak Świat przez słowa. Porzekadła na każdy dzień bardzo przypadły mi do gustu, ale w moim odczuciu Świat... wypada lepiej. O ile podczas poprzedniej lektury mogłam weryfikować swoją wiedzę czy też kierunek własnej interpretacji powiedzeń, o tyle Świat... wzbogacił mnie nowymi informacjami. Żałuję tylko, że w publikacjach językoznawczych nie zadbano o należytą korektę - mam wrażenie, że nie zaufano żywej osobie, lecz czerwonym wężykom pojawiającym się w edytorze tekstowym. Szkoda, bo każe to nie to samo co karze.

Wydawnictwo Naukowe PWN 2009

2 komentarze:

  1. Po Twojej poprzedniej recenzji ściągnęłam z półki "Porzekadła na każdy dzień" i sobie powoli czytam. A etymologia w ogóle mnie fascynuje, więc po tę książkę też chętnie sięgnę, zwłaszcza że piszesz, że wypada lepiej.
    Chociaż błędy w stylu "każe", hmm... W "Porzekadłach" też już jeden błąd znalazłam. W publikacjach językowych takie rzeczy szczególnie rażą.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Każe" to błąd właśnie z "Porzekadeł". Pozostałe błędy nie są tak rażące, zwykle polegają na braku ogonków (więc/wiec), stąd moje podejrzenie o autokorektę :)

    OdpowiedzUsuń