W
2010 roku Grabaż na 45 urodziny otrzymał od swojego przyjaciela nie
lada prezent - półroczne rozmowy Krzysztofów nagrywane na dyktafon,
następnie przez kolejne pół roku żmudnie przetrawione, rozebrane na
części i złożone do kupy ukazały się w tej oto książce.
Tomiszcze
przybrało formę wywiadu rzeki, w której Grabaż opowiada o inspiracjach,
o powstawaniu tekstów, o realiach lat
80. kiedy zafascynował się punkiem. Mówi o trudnych początkach, o
trudach napotykanych aż do rozpadu Pidżamy. Autorzy rozbierają
kolejne utwory na części pierwsze - Gajda drąży, a Grabowski stara się
cierpliwie wyjaśniać co autor miał na myśli. Raz są to klarowne wywody,
innym razem pozostawiają niedosyt. Grabaż przedstawia się jako osoba o
niezapamiętywalnej twarzy.
Przytacza anegdoty z okresu działalności na scenie, wspomina rozróby na
koncertach. Ubolewa, że kojarzony jest wyłącznie dzięki cylindrowi
(właściwie jest to szapoklak, ale kto zapamięta tę nazwę...). Narzeka,
że wiecznie rzucano mu kłody pod
nogi, że nikt go nie doceniał - wielokrotnie powtarzane hasło sprawia
wrażenie mantry życiowej bohatera.
Niewątpliwe
jest, że Grabaż, twórca Pidżamy Porno i członek Strachów
na Lachy, po ponad ćwierćwieczu obecności na scenie zasłużył na książkę o
sobie. Rozmowa jest wciągająca, dobrze się czyta wywody Grabowskiego, z
którego tekstami i muzyką przeżywałem lata licealne. Najbardziej w
głowie pozostały mi słowa dotyczące wersu z Marchfi w butonierce dotyczące
Kazika, które miały być powodem niechęci obu panów, oraz krótkie
wspomnienie pierwszego spotkania Grabaża z Wojciechem Cejrowskim.
Szkoda, że okładka została zeszpecona tak okrutnym zdjęciem (choć mogło
być jeszcze gorzej, na przykład tak jak na sesji dla "Machiny", z której
zdjęcia zamieszczono w książce...).
In Rock 2010
In Rock 2010
0 komentarze:
Prześlij komentarz