Kiedy w jednej z księgarń zobaczyłam serię Baśnie świata, z miejsca się zauroczyłam. Książki zapowiadały ucztę dla oczu oraz fascynującą wędrówkę po kulturach, której jako osoba ciekawa świata nie mogłam sobie odmówić.
Aisha i wąż jest zbiorem tekstów właściwych dla krajów arabskich, choć zawierających również elementy perskie oraz indyjskie. Baśnie te są mocno osadzone w realiach życia panujących w rejonie Zatoki Perskiej - ich bohaterowie są najczęściej poławiaczami pereł, rybakami lub beduinami, choć mamy tutaj również sporo dziewcząt cierpiących niedolę, najczęściej ze strony złej macochy i niesympatycznych sióstr. Los jednej z nich przywodzi na myśl dolę znanego na całym świecie Kopciuszka i nie jest to odosobniony przypadek, gdy baśnie arabskie przypominają nam te, które towarzyszyły naszemu dzieciństwu. Opowieść o Phoolan jest uderzająco podobna do baśni o Roszpunce, natomiast tytułowy bohater Aishy i węża to książę zaklęty w żabę. Jak się okazuje, wiele znanych nam baśni wywodzi się z krajów Orientu, skąd trafiły do nas w zmienionej, dostosowanej do naszego kręgu kulturowego formie.
Obok ludzi bohaterami sporej części tekstów są zwierzęta. W baśniach zebranych w zbiorze znajdziemy wyjaśnienie dlaczego pies z kotem się nie lubią, czemu pióra flamingów są różowe oraz skąd się wzięły owce. Wiele z nich jest jednak jedynie pretekstem by uwypuklić negatywne cechy ludzkie, jak ma to miejsce w przypadku opowieści o chytrym lisie czy leniwym koziołku.
Aisha i wąż to świetna propozycja dla całej rodziny. Zapewnia niezapomnianą podróż w świat Orientu oraz zabawę w szukanie podobieństw do znanych w naszym kręgu kulturowym baśni. Teksty niosą również spory ładunek dydaktyczny, nie tylko w kwestii prawd ogólnych (dobro zwycięża zło, na poprawę nigdy nie jest za późno etc.), ale również w zakresie poznawania innej kultury i przynależnych jej elementów takich jak ubiory, potrawy i napoje, imiona, by nie wspomnieć o kontrowersyjnej dla nas obyczajowości i religijności, których przejawem są zabójstwa honorowe. W tym kontekście baśnie mogą być doskonałym punktem wyjścia do wspólnych rozważań na temat odmienności kulturowej różnych części świata.
Jak wspominałam we wstępie, książka zapewniła mi nie tylko doskonałej jakości strawy dla ducha, ale również uczty dla oczu. Piękne, mieniące się wszystkimi barwami ilustracje uzupełniane liśćmi, stempelkami, tkaninami... I te złocenia! Zresztą - zobaczcie sami*.
* Ponieważ złocone ilustracje nie zostały udostępnione przez Wydawcę na stronie internetowej, odsyłam do książki :)
Media Rodzina 2012
Seria: Baśnie świata
Ilustracje: Ufuk Kobaş Smink
Wyglądają pięknie! Uwielbiam baśnie z różnych zakamarków świata, a te arabskie należą do jednych z najciekawszych na świecie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olga
Wydanie rzeczywiście jest piękne :)
UsuńA baśnie innych kultur jeszcze przede mną.
Zapowiada się świetna lektura! Czytałam już "Baśnie arabskie" zebrane przez Bushnaq (książka zawiera też obszerny wstęp) i wszystkie te opowieści bardzo mi się podobały. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie czytałam tej pozycji, ale jak tylko będę miała okazję z przyjemnością to nadrobię :)
UsuńW końcu udało mi się dorwać do tej książki i ją przeczytać (i pooglądać oczywiście) - za co Ci dziękuję, bo na trop "Aishy..." trafiłam za sprawę Twojego wpisu :)
OdpowiedzUsuńMiałaś może okazję czytać inne tomy z tej serii? Równie dobre?
Bardzo się cieszę :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji czytać innych tomów, ale na półce czekają "Cudowna studzienka" i baśnie afrykańskie.