poniedziałek, 26 lipca 2010

Najnowsza książka Witkowskiego opatrzona została owidiuszowskim mottem: W nową postać zmienione chcę opiewać ciała. Właśnie motyw metamorfoz spaja historię trójki bohaterów w jedną opowieść. 

Tytułowa Margot jest kierowcą tira-chłodni, co daje jej pewne przywileje w światku mobilek (lepsze miejsca w McDonaldzie, szybsza przeprawa na granicy). Jej praca daje Margot wolność, której bohaterka potrzebowała będąc jeszcze w domu dziecka. Kobieta, niczym nieskrępowana, przebiera się czasem za tirówkę, by anonimowo rzucić się w krąg swoich kolegów po fachu i zaznać uroków życia.

Święta Asia od Tirowców ma w sobie więcej powściągliwości i tajemniczości. W świecie kierowców jest osobą szanowaną i rozchwytywaną. Dziewczyna, zaopatrzona w CB-radio i mapę wychodzi ze świata książek i internetu na drogę... nie po to, żeby się sprzedawać, lecz żeby służyć pomocą zbłąkanym lub znudzonym kierowcom.

Ostatni z trójcy to Waldek Jesionka, pochodzący z małej wioski pod Suwałkami. Chłopak prowadzi żywot przystankersa. Odjeżdżające autobusy symbolizują lepszy świat, do czasu gdy bohater sam się w nim nie znajdzie. Bohater wyjeżdża do dużego miasta i staje się osobą  medialną. Nie jest już Waldkiem Jesionką, lecz Waldkiem Bacardi Mandaryną. Witkowski zdaje się drwić ze świata show-biznesu i współczesnych gwiazd: Byle przystojną buźkę mieć, byle nadziarać sobie tatuaży, naprzekłuwać więcej od innych, narobić wzorków z zarostu, kapelusik na bakier, pieseczka w rękę, gadać kontrowersyjne głupoty, przeklinać, być bardziej prostackim od innych - i jest gwiazda! Życie ludzi medialnych, sztuczne, zakłamane, kontrastuje z szarą egzystencją mieszkańców polskich wsi czy kierowców tirów. 

Ciekawi są też inni bohaterowie Margot, jak Czarna Greta czy Ksiądz Marek. Ten ostatni został maksymalnie przerysowany (w stosunku do ascetycznego i bogobojnego modelu, a nie do rzeczywistości - wszak księży-biznesmenów nie brakuje): prowadzi siłownię, fitness club, solarium, nocny klub, praktykuje spowiedź przez Gadu-Gadu, a zamiast tacy nosi... terminal do kart kredytowych.

W powieści Witkowskiego wiele jest humoru oraz wulgarności. Język stylizowany jest na opisywane środowisko (żargon kierowców oraz ludzi show-biznesu). Nie brakuje też licznych odwołań do spotów reklamowych i programów telewizyjnych. Mimo niewątpliwych walorów książka nie porwała mnie. Fakt, czytało się ją szybko i przyjemnie, jednak czegoś mi w niej brakuje... Gdybym miała ocenić Margot, dostałaby co najwyżej 3+.

Świat Książki, 2009

1 komentarz:

  1. Należy przy tym zaznaczyć, że Witkowski jako nieliczny polski prozaik drwi z konsumpcjonizmu, masowych mediów a także z polskich celebrytów. To także Witkowski przełamał tabu w literaturze polskiej dot. mniejszości społecznych w swoim debiucie " Lubiewo".

    OdpowiedzUsuń