Piaskownica kojarzy się z dzieciństwem i beztroską zabawą. Okazuje się jednak, że może także stanowić źródło stresu - tak jest w przypadku bohaterki powieści Danuty Marcinkowskiej.
Życie Nataszy jest szare i monotonne. Kobieta nie pracuje zawodowo, lecz wychowuje dziecko. Każdy jej dzień wygląda tak samo: zakupy, piaskownica... Wizyta w tej ostatniej powoduje u Nataszy traumę, gdyż zawsze kończy się kłótnią dzieci o zabawki Eryka. Z codziennymi problemami bohaterka walczy sama, gdyż rola męża ogranicza się do utrzymywania rodziny. Olaf uważa, że żona ma cały dzień dla siebie, ponieważ nie pracuje zawodowo, kobieta natomiast wypomina mu brak czasu dla rodziny. Wzajemne pretensje, które przysłoniły prawdziwe uczucie, zdają się nie mieć końca.
Bohaterowie tkwiliby w tym błędnym kole, gdyby Natasza nie pomyślała pewnego życzenia... Spadająca gwiazda postawiła życie obojga na głowie, zamieniając ich rolami. W wyniku zmiany w wyglądzie zewnetrznym kobieta zmuszona była pójść do pracy Olafa i kończyć ważny projekt, ten zaś musiał stawić czoło opiece nad dzieckiem, o którym przecież nic nie wiedział! To doświadczenie uświadomiło Nataszy, że była nadopiekuńcza i w kwestii opieki nad Erykiem nie jest niezastąpiona, Olaf z kolei dostrzegł, że zajmowanie się dzieckiem jest bardzo męczące i czasochłonne. Jak poradzili sobie w nowych rolach? Czy udało im się powrócić do swoich poprzednich wcieleń?
Podoba mi się pomysł Marcinkowskiej, jednak mam kilka zastrzeżeń co do jego wykorzystania, tzn. poprowadzenia losów bohaterów, bo co do warsztatu pracy pisarskej nie miałam uwag (prócz różczki - nie, nie Magdaleny, chodzi o magiczny przedmiot). Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że wszystko przebiega zbyt gładko, bez problemów. Nowa sytuacja, choć całkiem nie przystająca do ich dotychczasowego życia, zostaje opanowana w błyskawicznym tempie i to z powodzeniem!
Piaskownica to udany i ważny debiut. Być może książka Marcinkowskiej pozwoli komuś zastanowić się chwilę nad swoim życiem i spojrzeć na płeć przeciwną z trochę innej perspektywy?
Czyta się szybko i przyjemnie. Polecam!
Czyli nie możemy się pokłócić?;)))Wrażenia mamy podobne.
OdpowiedzUsuńNiestety, okazja przeszła nam koło nosa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brzmi zachęcająco :) więc pewnie sięgnę po nią prędzej czy później ;)
OdpowiedzUsuńOkładka świetna. Twoja recenzja zachęcająca, a i sam pomysł ciekawy :) I kolejna książka, którą trzeba wpisać na listę :)
OdpowiedzUsuń