środa, 3 listopada 2010

Włóczędzy to druga z przeczytanych przeze mnie pozycji z serii Proza Świata. Podobnie jak Czarny statek, książka ta pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się sporej dawki polityki, której nie cierpię, a co otrzymałam? Poruszające historie ludzi uwikłanych w historię.

Opowieść rozpoczyna się przygotowaniami do egzekucji. Gu Shan ma zostać stracona ku przestrodze ludności Błotnistej Rzeki. Niegdysiejsza zwolenniczka rewolucji kulturalnej i samego towarzysza Mao, teraz nie kryje się ze swoimi kontrrewolucyjnymi poglądami. Mimo, iż początkowo matka skazanej nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej córki i przeklina jej przekonania, z czasem sama zaczyna walczyć. Zgładzenie Gu Shan w niektórych sercach rodzi bowiem chęć otwartego sprzeciwu wobec komunistycznego reżimu.

W opowieść o Gu Shan i jej rodzinie wplecione są historie Kai, państwa Hua, Nini, Bashiego, Guana, Tonga, Jialina. Często na czyjejś drodze pojawiają się przypadkiem, a spotkania te niosą znaczące zmiany w czyimś życiu. Warto wspomnieć też o niejednoznaczności postaci. Skazana Gu Shan z jednej strony jest ofiarą, której się współczuje, z drugiej strony jednak jest też katem. To dzięki kopniakowi w brzuch, jaki zafundowała ciężarnej kobiecie, Nini urodziła się kaleką. Bashi, pogardzany i wyśmiewany przez wszystkich chłopak dokucza psom, denuncjuje znajomych, a Tonga podjudza do złożenia podpisu pod petycją, która sprowadza na ojca chłopca więzienie i tortury, a w konsekwencji głuchotę i paraliż. Sama Nini także ma dwa oblicza. Dwunastoletnia kaleka, odrzucona przez rodziców, którzy traktują ją tylko i wyłącznie jako darmową służącą, łaknie ciepła i miłości, z drugiej strony jednak potrafi być mściwa.

Włóczędzy to poruszająca historia. Najbardziej wstrząsnęły mną naturalistyczne obrazy nędzy i głodu. Dla Nini pojawienie się obwieszczeń o egzekucji Gu Shan miały szczególne znaczenie - dziewczynka mogła zlizywać z nich nie zaschnięty klej wyprodukowany na bazie mąki. Pies Tonga z kolei ginie z rąk głodnego chłopca, gdyż trzyma w pysku kawałek mięsa... Czytając powieść trudno oprzeć się wrażeniu, że zło tkwi wszędzie i póki co nie ma szans na zmianę takiego stanu rzeczy.

Drzwi do nieba są wąskie, więc mieści sie w nich tylko jeden bohater naraz,
za to ci, co trafiają do piekła, zawsze idą parami, trzymając się za ręce.

Czarne 2010
Tytuł oryginału: The Vagrants
Seria: Proza Świata
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski

1 komentarz:

  1. Bardzo, bardzo chciałabym to przeczytać... Dziękuję za recenzję!

    OdpowiedzUsuń