sobota, 26 marca 2011

Ósmego marca w ramach Salonu Literackiego (wspólna inicjatywa Modnego Krakowa oraz Piwnicy Pod Baranami) odbyło się spotkanie z Agnieszką Lisak, autorką książek Miłość staropolska oraz Miłość, kobieta i małżeństwo w XIX wieku

©Poczytajka

Kobieta XIX wieku najczęściej kojarzy się z beztroską, z balami oraz z pięknymi, kosztownymi sukniami, a cała epoka jawi się jako skostniała i pruderyjna. Nic bardziej mylącego! Agnieszka Lisak, pisząc swoją drugą książkę, miała na celu obalenie tego stereotypu i zdjęcie naszych przodków z piedestałów. Okazuje się bowiem, iż dziewiętnaste stulecie to wiek hipokryzji i podwójnej moralności. W świecie mężczyzn panowała swoboda obyczajowa - zdradzali oni swe żony z aktorkami i prostytutkami, kobiety jednak także miewały swoje pikantne sekrety oraz nie mniej gorszące grzeszki na swym sumieniu - z tą różnicą, że ich czyny nie były jawne. Trzeba jednak przyznać, że kobieta miała dużo cięższe życie od mężczyzny. Nie miano wobec niej wielkich oczekiwań, jedyną karierę, jaką mogła zrobić, to dobrze wyjść za mąż - kobieta niezamężna nie była nic warta, co trafnie uchwyciła Orzeszkowa:  Kobieta jest zerem, jeśli mężczyzna nie stanie obok niej jako cyfra dopełniająca. Wykształcenie, jakie zdobywała, było niepraktyczne. Gra na instrumencie czy kaligrafia nijak się nie przekładały na obowiązki, które ciążyły na kobiecie po ślubie, w wyniku czego ta nie umiała prowadzić gospodarstwa domowego, liczyć pieniędzy (które według wiedzy o świecie ówczesnej kobiety są... darem od Boga!), nie mówiąc już o nieświadomości tajemnic alkowy, w wyniku czego młode mężatki po ślubie wpadały w przerażenie.

©Poczytajka

Podczas spotkania prowadzący Jakub Wajdzik starał się prowokować publiczność do dyskusji, czasami jednak wyglądało to sztucznie, a niektóre pytania kojarzyły mi się ze szkolnym odpytywaniem uczniów, jak np. pytanie podsumowujące wypowiedź Agnieszki Lisak, czym się różni małżeństwo w XIX wieku i dziś. Mimo to spotkanie uważam za bardzo ciekawe i udane. 

Żałuję, iż Salon Literacki odkryłam dopiero przy ósmym spotkaniu, gdyż ominęło mnie spotkanie z Ewą Zamorską-Przyłuską, Michałem Kruszoną, Sławomirem Koprem oraz Andrzejem Koziołem. Mam jednak nadzieję, że inicjatywa nie ustanie po kwartale (na dzień dzisiejszy harmonogram rozpisany jest tylko na trzy pierwsze miesiące br.).

0 komentarze:

Prześlij komentarz