Do lektury zaprosiła mnie przepiękna okładka. Niestety, sama książka podobała mi się mniej. Kto zabił Inmaculadę de Silva? to moje pierwsze, i nie do końca udane, spotkanie z hiszpańską pisarką.
Tytułowe pytanie wskazywałoby na kryminał lub powieść z intrygą, jednak mnie bardziej kojarzy się z pamiętnikiem. Śmierć tytułowej Inmaculady, ciotki Etel, jest dla dziewczyny pretekstem do zmierzenia się z próbą pisarską; Etel bowiem pragnie zostać literatką. Kryminalna zagadka nie jest jednak jedynym przedmiotem jej rozważań. Znaczną część zapisków Etel stanowią jej wynurzenia na temat chłopca imieniem Juancho, w którym jest zakochana, mimo iż czasem wydaje jej się inaczej. Rosnące uczucie między tym dwojgiem jest jakby odbiciem relacji łączących Inmaculadę de Silva z Antónem del Cañote, partyzantem walczącym z reżimem Franki. Sprawa ich nie wyjaśnionej śmierci zbliża Etel i Juancho, którzy na włąsną rękę szukają odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę stało się w kwietniową noc na patio domu w La Brañi...
Mimo, iż książka liczy sobie zaledwie 160 stron, lektura sprawiała mi trudności. Ciężko było mi skoncentrować się na treści, nie mówiąc już o błądzeniu w koligacjach rodzinnych familii de Silva (na szczęście drzewo genealogiczne zamieszczone jest na końcu książki). Sposób, w jaki opowiadała Etel, jej naiwność i pensjonarskość, drażniły mnie - często odnosiłam wrażenie, że lektura jest dedykowana młodszemu odbiorcy.
Muza 2011
Tytuł oryginału: ¿Quién mató a Inmaculada de Silva?
Przekład: Aleksandra Wiktorowska
0 komentarze:
Prześlij komentarz