Bajki przez telefon, mimo iż powstały ponad 50 lat temu (1960), nie straciły na aktualności. Sam powód, dla którego opowiastki wyszły spod pióra Rodariego - choć fikcyjny - jakże jest współczesny! Ponieważ pan Bianchi przez sześć dni w tygodniu podróżował służbowo, aby zrekompensować córeczce swoją nieobecność, obiecał dziewczynce, że codziennie wieczorem będzie opowiadał jej bajkę... przez telefon. Ponieważ nie zarabiał wiele, nie stać go było na opłacanie wysokich rachunków za połączenia telefoniczne - historyjki są więc krótkie. Ich tematyka jest różnorodna - w zbiorze obok zwykłych, realistycznych historii znajdziemy opowieści kosmiczno-magiczne, których scenerią są przestrzenie międzyplanetarne, drogi z czekolady oraz domki z lodów, a z nieba spada landrynkowy deszcz. Bajki przez telefon to także zabawy słowne, matematyczne oraz literackie (bohaterem jednej z bajek jest mityczny Król Midas, inna z kolei jest czytelnym nawiązaniem do Nosa Gogola). Rodari bawi czytelnika ciekawymi, oryginalnymi pomysłami oraz komizmem, jednak obok bajek humorystycznych w zbiorze znajdziemy również teksty poważne, poruszające ważne tematy (Stara ciotka Ada) oraz historyjki z lekką nutką dydaktyzmu (Dom Spisany na Straty, Król, który musiał umrzeć).
Bajki przez telefon to zbiór różnorodnych i ciekawych historyjek idealnych do czytania dziecku na dobranoc. Opowiastki są krótkie, choć czasem miałam wrażenie, że wręcz za krótkie - autor ucinał historię, gdy ta wymagała poprowadzenia jej dalej, kończąc ją w nieco oczywisty, czasem wręcz sztuczny sposób. Takich przypadków w obszernym zbiorze było jednak zaledwie kilka. Żałuję tylko, że w Bajkach przez telefon nie znalazło się więcej ilustracji, gdyż te są bardzo przyjemne w odbiorze i aż chciałoby się oglądać ich więcej!
Bona 2012
Tytuł oryginału: Favole al telefono
Przekład: Ewa Nicewicz-Staszowska
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
Też mamy tę książkę, strasznie mi się podoba :) Tylko tak samo jak Ty żałowałam, że tak mało ilustracji - zwłaszcza że bajki często kończą się w połowie strony i spokojnie można by było zmieścić tam niewielki rysunek, nie zwiększając objętości książki.
OdpowiedzUsuń