sobota, 16 czerwca 2012


Biały gołąbek z Kordoby długo czekał na swoją kolej, sama nie wiem dlaczego, wszak Pismo Leonarda urzekło mnie bez reszty. Może wyczułam, że książka nie w pełni spełni moje oczekiwania? Nie twierdzę, że książka nie jest dobrze napisana - po prostu nie do końca trafiła w moje literackie gusta. 

Biały gołąbek z Kordoby to historia życia Zachara Kordobina, profesora Uniwersytetu Jerozolimskiego oraz uznanego eksperta w dziedzinie malarstwa. Za tą fasadą kryje się jednak drugie, ciemne oblicze Kordobina, jest on bowiem także... fałszerzem obrazów. Obdarzony ogromną wiedzą i niespotykanym talentem jest niedościgniony w tym co robi - i jest to jego przekleństwem... W latach studenckich zostaje nieopatrznie wciągnięty w niebezpieczną grę i musi zapłacić najwyższą cenę. Od tej pory jego życiu przyświeca jeden cel - odnaleźć zabójców przyjaciela i pomścić jego śmierć. 

Książka jest ciekawie skonstruowana. Bieżące wydarzenia co rusz przeplatane są retrospekcjami, w wyniku czego poznajemy całe życie Zachara Kordobina oraz jego najbliższej rodziny. To właśnie we wspomnieniach pobrzmiewał ten specyficzny ton opowieści Diny Rubiny, który tak mnie oczarował w Piśmie Leonarda. Spodziewałam się, że cała powieść będzie utrzymana w nostalgicznym nastroju, w Białym gołąbku... nie było jednak miejsca na melancholię czy ckliwości. Dina Rubina tym razem postawiła na dynamikę powieści, każąc swojemu bohaterowi przez cały czas przemieszczać się z miejsca na miejsce. 

Biały gołąbek z Kordoby jest jak tygiel, w którym wymieszano wątki sensacyjno-kryminalne z elementami sagi rodzinnej oraz romansu. W kwestii konstrukcji warto wspomnieć także o niezwykle udanym, pięknym zakończeniu, nawiązującym do tytułowego motywu, przewijającego się wcześniej na kartach książki. Choć momentami powieść wydawała się dość chaotyczna, w ogólnym rozrachunku wypada bardzo dobrze. 

Muza 2012
Tytuł oryginału: Белая голубка Кордовы
Tłumaczenie: Margarita Bartosik

0 komentarze:

Prześlij komentarz