Gugara Andrzeja Dybczaka jest tegorocznym laureatem Nagrody Kościelskich. Ta niepozorna objętościowo (176 stron) książka przenosi czytelnika do syberyjskiej osady, w której króluje cisza przerywana niekiedy dźwiękiem dzwonków zawieszonych na szyjach reniferów i - sporadycznie - odgłosem przelatującego helikoptera. Osady, w której przeszłość przeplata się ze współczesnością, choć ta druga wydaje się dominować nad tradycyjnym stylem życia. Wprawdzie w mentalności Ewenków tlą się ślady szamanizmu, ale czumy są już z brezentu, renifery w większości odeszły do przeszłości, a wielu mieszkańców osady przeniosło się do większych wiosek, namawiając do tego samego tych, którzy zostali w tajdze. Wioska wydaje się rajem, w którym żyje się lżej, choćby ze względu na bliskość sklepu. Ale to tylko pozory. Tu czy tam - trudy życia rekompensowane są alkoholem, za który "spragnieni" są w stanie oddać wszystko co mają. Jeden z mieszkańców tajgi przehandlował za wódkę stado reniferów według przelicznika: jedno zwierzę za jedną butelkę...
Gugara jest opowieścią o odchodzeniu społeczeństwa koczowników w przeszłość. Ludzie, których odwiedził, jedną nogą przeszli już na stronę cywilizacji, a ich kultura i tradycyjny sposób życia umierają. To, że ich osada któregoś dnia opustoszeje, jest tylko kwestią czasu.
Andrzej Dybczak pisze niezwykle poetycko, co powoduje, że Gugara wykracza poza ramy tradycyjnego reportażu. Książka przesycona jest liryzmem, który tworzy specyficzną atmosferę smutku i nostalgii. Sam autor jest bardzo dyskretny, czujemy jego obecność - jest w końcu jednym z bohaterów Gugary - ale nie eksponuje swojej osoby, pozwalając mówić innym.
Polecam!
Wydawnictwo Czarne 2012
Już od dawna poluję na tą książkę. Po przeczytaniu Hugo-Badera i Mariusza Wilka te północne rejony mocno mnie zainteresowały. A tu znów Syberia... Tak czasem podczytuję sobie to w ksiągarni, ale ciągle szukam gdzies tanszego egzeplarza:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam ani Badera, ani Wilka (autorka "Dobrej krwi" co rusz go cytuje :)), ale tematyka syberyjska również jest mi bliska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!