niedziela, 3 marca 2013

Są w historii ludzkości okresy, które budzą silne emocje i zawierają wiele powszechnie nieznanych, acz interesujących faktów. II wojna światowa z pewnością należy do czasu, który u większości ludzi wywołuje negatywne uczucia. W całej tej zawierusze, wśród świszczących kul, wybuchających pocisków, płaczu, zawodzenia, zwycięskiego pochodu armii niemieckiej, a później aliantów, w bezkresie ludzkiego cierpienia ziem dotkniętych działaniami wojsk, w bólu mieszkającym za ogrodzeniami obozów koncentracyjnych, w tym złu jakie człowiek człowiekowi postanowił wyrządzić, w tej beznadziei narodził się pomysł szalony. Ratowanie więźniów obozów śmierci zdawało się rzeczą niemożliwą, wszak byli oni skazani na zagładę. A jednak - rząd Szwecji wespół ze Szwedzkim Czerwonym Krzyżem i przy znaczącym wsparciu Danii zorganizował akcję humanitarną, która początkowo miała tylko dostarczać paczki żywnościowe, a następnie ratować wąską grupę skazanych, w efekcie zakończyła się ocaleniem życia około siedemnastu tysięcy ludzi.

Historia ratowania więźniów obozów koncentracyjnych jest w Polsce nieznana. Dlaczego u nas, w kraju którego obywatele ratowali (ale też przyczyniali się do śmierci) głównie Żydów, o Białych Autobusach się nie mówi, nie uczy? Być może dlatego, że - zgodnie z porzekadłem: każda sroczka swój ogonek chwali - Polska hołubi własne bohaterstwo, a Szwecja swoje. Warto było wydać książkę właśnie u nas, choćby po to, aby uświadomić Polakom, że nie tylko oni byli bohaterami, ale że również w innych krajach znaleźli się ludzie na tyle odważni, aby prowadzić negocjacje z Himmlerem mające na celu uwolnienie obywateli własnego kraju oraz skandynawskich sąsiadów. A że znikomy był w nich odsetek Żydów, z czym nie mogli się pogodzić działacze gmin żydowskich w Szwecji? Cóż, lepiej chyba uratować kogokolwiek, niż stanąć z założonymi rękoma.

Nie będę ukrywał, że książka momentami nużyła - przywoływanie danych statystycznych z kilku niezależnych źródeł, udowadnianie, które z nich jest najbliższe prawdzie - mnie ta jedna czy nawet dziesięć osób w jedną czy w drugą stronę nie robi wielkiej różnicy, zwłaszcza przy liczbie osiemnastu tysięcy - książka jest chyba głównie kierowana do przeciętnego Kowalskiego, a nie do znawcy tematu. Męczący był też podział uratowanych na poszczególne obozy, z których dokonywała się ewakuacja - tu tylu Norwegów, tylu Duńczyków, tyle Polek i tyle Francuzek; podstawiono tyle autobusów, samochodów osobowych, ciężarówek, karetek. Ale są też bardziej zajmujące momenty, jak choćby przebieg negocjacji między Himmlerem a wiceprezesem Szwedzkiego Czerwonego Krzyża, dotyczących tego kto i z których obozów ma zostać zwolniony. Autor ukazuje w jaki sposób z wyjściowo małej grupy, którą miała objąć akcja, rozrosła się do rozmiarów jakie osiągnęła w ostatnich dniach wojny. Pokazuje heroiczne poświęcenie sanitariuszy, lekarzy i pozostałego personelu uczestniczącego w operacji. Ale też nie ukrywa smutnych dla aliantów faktów, jak ostrzeliwanie i bombardowanie konwojów sunących z południa Niemiec w stronę granicy z Danią, uciekających przed niebezpiecznie zbliżającymi się ze wschodu i z zachodu frontami. Pisze o zatopieniu przez Brytyjczyków statku "Cap Arcona" z pięcioma tysiącami ludzi uratowanych z obozów i pyta, czemu nie pojawiła się o tym nawet wzmianka w prasie (od siebie zapytam, dlaczego nikt o tym nie uczy - na Titanicu zginęło "raptem" półtora tysiąca pasażerów i członków załogi...).

Historia Białych Autobusów nie należy jednak do kwestii wyjaśnionych. Spory dotyczą zwłaszcza stopnia zaangażowania hrabiego Folkego Bernadotte'a w akcję i jego stosunek do ratowania Żydów. Persson nie ukrywa, że miejscami Bernadotte ubarwia swoją wersję wydarzeń lub zapisuje na swoje konto zasługi jemu nienależne. Ale też w wielu miejscach autor broni niesłusznie oskarżanego o antysemityzm Szweda. Historia Autobusów ma tragikomiczne zakończenie, dające wiele do myślenia w kwestii pomagania innym ludziom.

Wydawnictwo Naukowe PWN 2012
Tytuł oryginału: VI ÅKER TILL SVERIGE. DE VITA BUSSARNA 1945
Przekład: Zofia Kunert

0 komentarze:

Prześlij komentarz