piątek, 15 marca 2013

Mimo, iż Gogolowski Rewizor niedługo będzie obchodził dwusetną rocznicę powstania, przez dwa stulecia pewne kwestie pozostały niezmienne. Biurokracja, oszustwa czy korupcja - oto problemy, które nadal są aktualne. Niemal dwa stulecia później przed wizytą dygnitarza dokłada się wszelkich starań, by wizytacja przebiegła pomyślnie - półki w sklepach zapełnia się deficytowym towarem (i jakim tanim!), a na polach przy drodze rozsypuje się arbuzy. Na szczęście obraz, jaki wyłania się z reportaży Wacława Radziwinowicza daleki jest od przekłamań, w związku z czym czytelnik ma szansę poznać prawdziwe oblicze Rosji, co może pomóc w zrozumieniu naszego wschodniego sąsiada.

Autor tekstów, korespondent "Gazety Wyborczej", na co dzień mieszkający w Moskwie, doskonale orientuje się w ówczesnej polityce oraz życiu społecznym Rosji. Gogol w czasach Google'a obejmuje teksty z lat 1998-2012 - kilkunastoletnia rozpiętość czasowa pozwala na ukazanie szerokiego spektrum problemów, z jakimi boryka się nasz sąsiad. Największą bolączką (choć jest to problemem z naszego punktu widzenia, gdyż większość Rosjan akceptuje taki stan rzeczy i bardzo dobrze odnajduje się w tak działającym państwie) wydaje się być korupcja na ogromną skalę, która - mimo różnorodności tekstów - pojawia się w wielu korespondencjach. Najgorsze jest to, że nielegalne interesy odbywają się zgodnie z prawem - rak korupcji toczy najwyższe szczeble drabiny społecznej, z milicją włącznie. W czasach, gdy władze pozwalają swoim obywatelom zamarzać w ich domach, gdyż środki na ogrzewanie zostały roztrwonione, dochodzi do tego, że dzieci marzą o zostaniu milicjantem czyli... bandytą, któremu wszystko wolno. Podczas lektury wielokrotnie zastanawiałam się, jak można żyć w kraju, gdzie milicja zamiast być oparciem dla mieszkańców kraju, sama dopuszcza się kradzieży czy gwałtów. 

Ale korupcja to nie jedyny problem Rosji. Radziwinowicz dotyka bolesnych miejsc, pisząc o traumatycznych wydarzeniach: o wojnie w Czeczenii, katastrofie Kurska czy tragedii w Biesłanie. Korespondent obnaża wiele absurdów i niewygodnych faktów takich jak choćby kwestia kostnicy na bocznicy kolejowej, która powstała po zwiezieniu ładunku zwanego "gruzem 200", czyli ciał ofiar wojny czeczeńskiej. W zbiorze nie zabrakło jednak również tekstów lżejszych, które traktują o sprawach Rosji z przymrużeniem oka. Do nich zaliczyć można historię uzdrowiciela, który oferuje swe usługi w zakresie wskrzeszania zmarłych, opis zabiegów podejmowanych wokół zmumifikowanego ciała Lenina czy tekst na temat okresowego wzrostu przyrostu naturalnego (rodzice dzieci urodzonych w Dzień Rosji* mogą wygrać terenowy samochód, walka o nagrodę rozpoczyna się już we wrześniu).

Rosja jawi się jako kraj o tragicznej przeszłości, trudnej i złożonej teraźniejszości, niepewnej przyszłości. I taka ona jest - Rosja, dziwny kraj ludzi okrutnych i podłych, ludzi szlachetnych i genialnych, ludzi dobrych.
Kraj pełen zagadek.** Chwilami smutny to obraz i zatrważający, choć jednocześnie intrygujący i magnetyzujący. Nie wiem, czy udało mi się zrozumieć Rosję, ale poszerzyć moją nikłą wiedzę na temat naszego wschodniego sąsiada - owszem. I mimo iż podczas lektury niejeden raz włos jeżył mi się na głowie, Rosja nadal mnie fascynuje. 

*Święto jest obchodzone 12 czerwca.
**Wacław Radziwinowicz, Gogol w czasach Google'a, Agora SA, Warszawa 2013, s. 5.

0 komentarze:

Prześlij komentarz