Abchazja jest trzecią i zarazem ostatnią częścią tryptyku kaukaskiego, ja jednak od tej książki rozpoczęłam jego poznawanie, i jak się okazało słusznie. Abchazja według Wojciecha Góreckiego jest bowiem miniaturą Kaukazu, dziurką od klucza, przez którą można oglądać cały region*. Ten szczególny obszar położony jest między Kaukazem Północnym a Południowym, przez co kraina stała się tyglem etnicznym i kulturowym. Niestety, fakt ten nie jest wyznacznikiem siły i stabilności kraju, gdyż wszystkie wieloetniczne krajobrazy są kruche. Każde silniejsze tąpnięcie może je zniszczyć, wywołując krwawe niepokoje(...) Taki los spotkał Abchazję**.
Abchazja jest parapaństwem. Ma swoje granice, prezydenta, a nawet własne znaczki pocztowe, a jednak posiada status państwa nieuznawanego. Jej niepodległość akceptuje tylko kilka państw, w tym Rosja, pod której wpływami Abchazja pozostaje. Dwudziestoletni okres trudnych dla tego kraju wydarzeń jest tematem reportażu Wojciecha Góreckiego. Autor jest świadkiem dojrzewania abchaskiej państwowości i jej upadku. Historia i polityka ciasno splatają się z losami obywateli Abchazji, determinując ich życie. A to jest ciężkie, nie tylko ze względu na nieokreślony status ich ojczyzny i fałszowaną historię (według Gruzinów Abchazowie są albo potomkami gruzińskich plemion, albo przybyszami nie wiadomo skąd), ale także na biedę. W 1993 roku ta była tak głęboka, że miesięczna pensja pozwalała na zakup... niecałych 28 bochenków chleba!
Reportaż ma formę klamry - rozpoczyna się i kończy w miejscu zakwaterowania. Obskurne sanatorium Czernomoriec zostało zestawione z komfortowym hotelem Marriott, który w tej konkurencji wcale nie wygrywa. Gdy przed hotelem Góreckiego zaczepia kilkunastoletni chłopiec sprzedający swoje obrazki, reporter przyłapuje się na tym, że w tamtej chwili nie interesowało go życie młodego sprzedawcy. Po pewnym czasie stwierdza: Nie można bezkarnie mieszać dwóch ról, dwóch różnych porządków. Być światowcem i obieżyświatem. Nie da się mieszkać w Marriotcie i pozostać reporterem***.
Trudno pisać o Kaukazie, gdyż jego dzieje są skomplikowane. Wojciechowi Góreckiemu udało się jednak przybliżyć temat trudnej (para)państwowości Abchazji. Jak przeczytałam na okładce książki, Abchazja jest najbardziej osobistą z wszystkich trzech części tryptyku kaukaskiego - ponieważ nie poznałam poprzednich, nie jestem w stanie potwierdzić czy obalić tej tezy. Co daje się wyczuć to fascynacja Kaukazem i miłość do Wschodu, plastycznego i nieodgadnionego. Dla Góreckiego największym przeżyciem jest początek podróży, najważniejsza jest ta chwila, gdy wsiada do pociągu i daje się ponieść Wschodowi. Dla mnie natomiast niekwestionowaną przyjemnością będzie sięgnięcie po Planetę Kaukaz i Toast dla przodków, pominięte części tryptyku.
Czarne 2013
**Wojciech Górecki, Abchazja, Czarne, Wołowiec 2013, s. 8.
***Tamże, s. 172.
0 komentarze:
Prześlij komentarz