Gdyby na Warszawskich Targach Książki przyznawano nagrody dla najpopularniejszych autorów, niekwestionowanym zwycięzcą tegorocznej edycji zostałby Adam Wajrak, który zdeklasował poczytnych kolegów po piórze takich jak Jaume Cabre, Wojciech Cejrowski czy Andrzej Pilipiuk. To właśnie do przyrodnika ustawiła się najdłuższa kolejka po autograf (co ciekawe, inną popularną autorką była nie pisarka sensu stricto, a trenerka personalna Ewa Chodakowska). Na czym polega fenomen popularności Wajraka?
W dobie karierowiczostwa i pogoni za pieniędzmi dziennikarz wybrał życie blisko natury, w Teremiskach, wiosce położonej w Puszczy Białowieskiej. Zamiast garnituru nosi wygodne terenowe ubrania, a zamiast teczki do pracy zabiera torby ze sprzętem fotograficznym. Na swojej drodze, zamiast osób spieszących do pracy z kawą w ręku, Wajrak spotyka wilki, myszy leśne i węże eskulapa. Jak napisano w notce o autorze, dla wielu jest obiektem zazdrości i taka sytuacja mnie nie dziwi. Nie mówię o "nieustających wakacjach", ale o możliwości podglądnięcia tego, co natura skrzętnie przed nami ukrywa.
W dobie karierowiczostwa i pogoni za pieniędzmi dziennikarz wybrał życie blisko natury, w Teremiskach, wiosce położonej w Puszczy Białowieskiej. Zamiast garnituru nosi wygodne terenowe ubrania, a zamiast teczki do pracy zabiera torby ze sprzętem fotograficznym. Na swojej drodze, zamiast osób spieszących do pracy z kawą w ręku, Wajrak spotyka wilki, myszy leśne i węże eskulapa. Jak napisano w notce o autorze, dla wielu jest obiektem zazdrości i taka sytuacja mnie nie dziwi. Nie mówię o "nieustających wakacjach", ale o możliwości podglądnięcia tego, co natura skrzętnie przed nami ukrywa.
Choć to, co zakryte, fascynuje najbardziej, Wajrak udowadnia, że również to, co pospolite może zadziwić. Kto zna zwyczaje wróbli czy mazurków, nie wspominając o tym, że dla wielu osób każdy mały szaro-brązowy ptaszek jest wróblem, a mazurek kojarzy im się tylko z hymnem Dąbrowskiego lub wielkanocnym wypiekiem? Kto wie, że małe kuleczki-sikoreczki wykazują skłonności do atakowania innych ptaków i nietoperzy, a gdy pokonają ofiarę z lubością konsumują ich mózgi? Książka jest wręcz naszpikowana informacjami na temat zwyczajów zwierząt, będącymi wynikiem obserwacji oraz badań. Ale To zwierzę mnie bierze wbrew tytułowi nie jest książką tylko o zwierzętach. Drzewa olbrzymy oraz śluzowce, organizmy z pogranicza świata grzybów i zwierząt, zostały opisane w osobnych rozdziałach, ale wiele roślin pojawia się w tekstach przy okazji, będąc przecież nieodłącznym elementem przyrody. Sójki sadzą dęby, korniki "niszczą" świerki...
Mam nadzieję, że pojawi się kontynuacja To zwierzę mnie bierze - jeszcze tyle zwierząt zostało do opisania! Chętnie poczytam - i zapewne nie tylko ja - o biedronkach, kleszczach, srokach, batalionach i... Materiału na pewno nie zabraknie, mam nadzieję, że autorowi chęci - również.
Parafrazując tytuł - ta książka mnie bierze!
Agora 2013
0 komentarze:
Prześlij komentarz