sobota, 17 sierpnia 2013

Co kieruje ludźmi, którzy publikują swoje listy? Co kieruje bliskimi, że postanawiają oddać wydawnictwu listy swojego zmarłego męża/ojca? Czym powodowany jest człowiek żyjący, że "pozbywa się" swojej korespondencji z jednym z bliższych znajomych/kolegów/przyjaciół? Nie będę roztrząsał, czy ktoś chciał zarobić, czy czuł wewnętrzną potrzebę podzielenia się zawartymi w pismach wiadomościami czy sensacjami z życia prywatnego. Odpowiedzi na te pytania nie dają ani Barbara i Tomasz Lemowie, ani Sławomir Mrożek, ani Wydawnictwo Literackie, chyba każdy musi indywidualnie rozwikłać ten problem. Ale do rzeczy.

Książka robi wrażenie - pokaźne, blisko 700-stronicowe tomisko zawiera korespondencję obu panów z lat 1956-1978, czyli od momentu gdy Mrożek zaczynał publikować, a Lem miał już pierwsze sukcesy za sobą i tworzył kolejne opowiadania z Ijonem Tichym, aż po okres gdy byli uznanymi twórcami zarówno w kraju jak i na świecie. Listy zawierają właściwie przekrój przez wszystkie dziedziny życia, wzloty i upadki, ukazują życie w Polsce, w krajach państw bloku komunistycznego oraz w krajach kapitalistycznego zachodu. Czytelnik bez problemu zauważa zmieniające się podejście kolegów do siebie - początkowo korespondencja ma charakter sztywny, "urzędowy", autorzy listów jakby badają się nawzajem, sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić w "kontakcie" ze sobą, by później przejść do bardzo osobistych spraw jak uczucia związane z porzuceniem ojczyzny czy z trudem mieszkania w niej. Mrożek niejednokrotnie pisze jak ciężko jest mu przywyknąć do klimatu miejsc, w których przyszło mu spędzać żywot na emigracji. Nawzajem wspierają się w trudnych chwilach, gdy wena nie chce przyjść. Wymieniają się doświadczeniami motoryzacyjnymi, recenzują wzajemnie swoją twórczość, piszą o swoich znajomych. Początkowo bawią się formą listu - Lem stylizuje język m.in. na używany przez polską szlachtę w XVII i XVIII wieku; niejednokrotnie piszą w obcym języku. Ale te wszystkie dane, informacje i ciekawostki są tylko pierwszą warstwą, tą najłatwiej zauważalną. Pod problemami natury codziennej, jak droga, która zamieniła się w bagno, czy zepsuty samochód, kryją się ludzkie charaktery. Lem, jakiego poznajemy dzięki listom, jest osobą raczej skrytą, nie ukazującą uczuć, introwertyczną. Kiedy trzeba wesprze przyjaciela dobrym słowem, ale też potrafi bezlitośnie skrytykować nowe dzieło kolegi. Mrożek na tym polu nie pozostaje mu dłużny i bezpardonowo atakuje pomysły, których Lem zaciekle broni. Dramatopisarz wydaje się być postacią niezadowoloną z samego faktu, że żyje - niejednokrotnie podkreśla jakim utrapienie są nawiedzające go choroby i bóle, jak tęskno mu do ojczyzny, jacy ci ludzie za granicą uciążliwi, jacy inni od Polaków. Wydaje się być zmęczony życiem.

Korespondencja Lema i Mrożka niewiele wnosi w próbę zrozumienia poszczególnych utworów, ale staje się nieocenionym źródłem dla usiłujących poznać pisarzy od strony prywatnej, dowiedzieć się jakimi ludźmi byli na co dzień, w domu, i po części odziera wyimaginowane na podstawie twórczości pojęcie o nich samych. Listy ukazują autorów jako zwyczajnych ludzi, z przywarami, niedomaganiami z jakimi na co dzień styka się Kowalski.

Wydawnictwo Literackie 2011

2 komentarze:

  1. OMG, z chęcią zapoznałabym się z tą książką.
    Lubię tego typu pozycje.
    Często zdradzają o artyście więcej, niż on sam o sobie zdradza w wywiadach, czy innych tego typu rzeczach.

    Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomiszcze faktycznie opasłe, ale wiedza zawarta na temat obu pisarzy, a pewno i współczesnego im świata, w tym Polski musi być niezwykle interesująca.
    Może uda mi się kiedyś poznać ich listy.

    OdpowiedzUsuń