czwartek, 23 stycznia 2014


Moje dotychczasowe spotkania z twórczością japońskiego pisarza wyzwalały we mnie skrajne emocje. Po zachwycie Sputnikiem Sweetheart sięgnęłam po niestrawną wówczas Przygodę z owcą, by w końcu zanurzyć się w 1Q84, trylogię, której lekturę zakończyłam na drugim tomie. Nie wiedziałam czego spodziewać się po najnowszej powieści Murakamiego, dlatego sięgałam po nią bez wielkich oczekiwań, za to z dużą dozą niepewności. Ta jednak szybko gdzieś uleciała, gdy zatopiłam się w historię Tsukuru Tazakiego.

Tytułowy bohater ma 36 lat i jest kawalerem. Od szesnastu lat zadaje sobie pytanie dlaczego pewnego dnia czwórka jego przyjaciół odwróciła się od niego bez słowa wyjaśnienia. Mimo upływu czasu Tsukuru nadal nie potrafi się z tym pogodzić - niezamknięty rozdział w jego życiu rzutuje na jego relacje z kobietami - mężczyzna nie umie się otworzyć przed drugą osobą. Przeszłości nie da się wymazać, ale można, a wręcz należy, wyjaśnić to, co wydarzyło się niegdyś w Nagoi. Za namową partnerki bezbarwny Tsukuru Tazaki wyrusza szlakiem przeszłości, by spotkać się kolejno ze swoimi dawnymi przyjaciółmi. To, czego się dowie będzie zaskakujące...

Czytając Bezbarwnego Tsukuru Tazakiego i lata jego pielgrzymstwa przepadłam bez reszty. Ta niezbyt obszerna powieść jest niezwykle bogata w treść, skondensowaną, nasyconą symboliką oraz metafizyką. Sen wielokrotnie przenika się tutaj z jawą, pojawiają się również niepokojące wizje erotyczne, w których występują dwie dawne przyjaciółki Tazakiego, Biała i Czarna, a następnie jego przyjaciel Haida, Mister Grey odzwierciedlający mieszaninę tych dwóch kolorów. Jak przystało na Murakamiego, historię Tsukuru Tazakiego japoński pisarz również obudował wyrazistą muzyką, w tym wypadku "Latami pielgrzymstwa" Franza Liszta. Tytuł nieprzypadkowy, główny bohater powieści jest bowiem pielgrzymem poszukującym swojej tożsamości oraz odpowiedzi na dręczące go przez kilkanaście lat pytanie. 

Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa to powieść przemyślana i uporządkowana, wręcz skondensowana, by nie powiedzieć: minimalistyczna; każde zdanie wydaje się ważne, na swoim miejscu. Mimo iż nieco rozczarowało mnie zakończenie, książka wędruje na półkę z ulubionymi, obok Sputnika Sweetheart.

Muza 2013
Tytuł oryginału: 色彩を持たない多崎つくると、彼の巡礼の年/Shikisai o motanai Tazaki Tsukuru to, kare no junrei no toshi
Przekład: Anna Zielińska-Elliott

0 komentarze:

Prześlij komentarz