środa, 25 czerwca 2014


Zbigniewa Lwa-Starowicza nikomu przedstawiać nie trzeba - chyba nie ma osoby, która nie zetknęłaby się przy jakiejś okazji z tym nazwiskiem. Niewielu z nas wie jednak jak wygląda jego życie zawodowe czy prywatne, choć chętnie wyobrażamy je jako pełne erotycznych pokus (wszak gabinet seksuologa odwiedza sporo kobiet) oraz miłosnych przygód, jawiących się jako naturalne przejście od teorii do praktyki. Jak się okazuje nic bardziej mylnego. Tytułowy "pan od seksu" wiedzie bowiem spokojne, ustatkowane i wypełnione pracą życie. Gdy nie przyjmuje pacjentów, występuje jako ekspert w telewizji śniadaniowej lub pisze książki. A tych jest całkiem sporo - jego dorobek pisarski liczy ponad 50 publikacji. Ostatnią z nich jest autobiografia zatytułowana Pan od seksu.

Zgodnie z wymogami konwencji gatunkowej Zbigniew Lew-Starowicz pokrótce przedstawia swoje korzenie i rodzinę oraz opowiada o czasach młodości. Dowiadujemy się skąd wziął się dopisek "Lew" przy jego personaliach i jak wyglądały pierwsze związki słynnego seksuologa. Znacznie więcej uwagi autor poświęcił przedstawieniu swojej drogi zawodowej - od zdobywania wykształcenia w Wojskowej Akademii Medycznej przez pierwszą pracę w poradni Towarzystwa Rozwoju Rodziny po zdobycie ogólnopolskiej sławy. Ze względu na szczególne czasy, w których przyszło Starowiczowi kształcić się, droga ta była bardzo wyboista. Znakiem tych czasów był spór między państwem, reprezentowanym m.in. przez jego uczelnię oraz tygodnik "Itd", w którym publikował swoje felietony, a Kościołem, z którym związany był jako ministrant, a później również przez działalność w duszpasterstwie akademickim czy znajomość z Wyszyńskim. Adept seksuologii nie chciał opowiadać się po żadnej ze stron, w wyniku czego konflikt zaostrzył się do tego stopnia, że otarł się nawet o samego Karola Wojtyłę.

Sporo miejsca Lew-Starowicz poświęcił swojej praktyce lekarskiej, a przede wszystkim swoim pacjentom. Choć poruszana jest kwestia problemów, z którymi się zgłaszali, a w podsumowaniu książki możemy przeczytać raport o seksualności naszych rodaków, zawiodą się ci, którzy liczyli na nieco pikanterii. Autobiografia seksuologa jest bardzo wyważona i elegancka, jej autor odnosi się bowiem do problemów z seksualnością w sposób profesjonalny, czyli kulturalnie i taktownie. 

Pan od seksu to pozycja obowiązkowa dla miłośników biografii oraz tych, których interesują kulisy pracy seksuologa. Choć kilka razy wertowałam przeczytane już strony by rozwiać pojawiające się wątpliwości, książka napisana jest sprawnie i dostarcza przyjemnej rozrywki. A okładka - rewelacyjna!

Znak Literanova 2013

0 komentarze:

Prześlij komentarz