czwartek, 12 lutego 2015

Cóż, człowiek jest istotą niezastygłą - głosi motto książki Motory rewolucji, zaczerpnięte z Traktatu o łuskaniu fasoli Wiesława Myśliwskiego. Czytając reportaże Grzegorza Szymanika trudno się z tą tezą nie zgodzić. Ich bohaterowie to osoby niegodzące się na realia panujące w ich kraju, nie potrafiące przejść obojętnie wobec bezprawia, przemocy czy niesprawiedliwości. Są motorami rewolucji...

Historie zawarte w książce, podobnie jak w przypadku innych publikacji autorów związanych z "Gazetą Wyborczą", były już wcześniej publikowane (w "Dużym Formacie", "Odrze" oraz "Polityce"). Zostały one podzielone według tematyki, mamy więc część ukraińską, arabską oraz postsowiecką. Motory rewolucji otwierają teksty na temat kijowskiego Majdanu oraz obecnej sytuacji na Ukrainie, którą od roku żyją media. Protesty o proweniencji prounijnej przerodziły się w rewolucję przeciwko korupcji i niesprawiedliwości oraz w obronie dumy narodowej, w której transparenty zamieniono na koktajle mołotowa... Szczególnie poruszył mnie tekst Pomarańczowo-czarne popołudnie o tragicznych wydarzeniach po meczu Odessa-Charków, ale najbardziej wstrząsającym - i najlepszym z całego zbioru - jest reportaż Koniec świata w słonecznikach. Sypali się z nieba jak grad1, jak kolorowe wstążki; sukienki, walizki, czekolady spadały na pola kukurydzy, a świadkami tego tragicznego confetti byli mieszkańcy wiosek, na które spadł zestrzelony malezyjski samolot wraz z towarzyszącym mu deszczem ciał. Reportaż ten najlepiej z całego zbioru uwypukla warsztat pisarski Grzegorza Szymanika: zwięzły, oszczędny w formie tekst z intrygującym wstępem (celowo przywołałam pierwsze zdanie reportażu) oraz zwrócenie uwagi na detal jak nagość spadających ciał czy pomalowane paznokcie u nogi (drugiej rozmówca dziennikarza nie mógł odnaleźć)... 

W kolejnej części Motorów rewolucji znalazły się teksty o Bliskim Wschodzie - Kairze, Syrii, Libii, Mauretanii. Poznajemy Ahmeda Hararę, który stał się bohaterem po tym jak stracił oboje oczu podczas protestów przeciwko Husni Mubarakowi. W Mauretanii Jakub uld Dahud podpala się, ale policja skutecznie gasi nie tylko ogień, ale także rewolucję, która miała wybuchnąć. Ale to reportaże z Syrii najtrafniej obrazują uwikłanie zwykłego człowieka w tryby machiny rewolucyjnej. Jeden z rozmówców mówi, że aby móc spokojnie uprawiać dalej ziemię czy świętować trzeba było zamienić motykę na kałasznikowa2. W dzień rolnicy zajmują się więc swoimi uprawami, a w nocy idą walczyć. 

Postsowiecka rzeczywistość jest nieco inna. Na Białorusi Łukaszenka krwawo tłumi wszelkie przejawy opozycji (bez pardonu pozbywając się przeciwnika) i choć niektórzy po cichu liczą na to, iż jak każdy reżim, i ten kiedyś upadnie, jawnie boją się krytykować jego rządy: (...) za Łukaszenki jest porządek w kraju. Dyscyplinę trzyma. Nie potrzeba tu opozycji. Chaosu jak na Ukrainie3. Z drugiej strony część Białorusinów szczerze wierzy w "swojego" prezydenta i traktuje go jak Tatkę całego narodu. Podobnie jest w Czeczenii. Na zewnątrz kraj bez skazy: zakłamywana historia w podręcznikach (dzieje zaczynają się od legend i przypowieści, a kończą na ojcu, synu i duchu świętym. A pośrodku nie ma nic4) i nowoczesne budownictwo przysłaniają prawdziwe oblicze kraju rządzonego przez Kadyrowa, w którym niewinni ludzie są torturowani lub zabijani z powodu rzekomego przyłączenia się do szahidów. I na koniec Azerbejdżan, budki uchodźców w porcie, typowa dla krajów byłego Sojuza korupcja istniejąca legalnie pod szyldem pomocy oraz ludzie, którzy czują się odpadami ZSRR...

Bohaterowie reportaży Grzegorza Szymanika są rozżaleni na system, w którym przyszło im żyć, a ich gniew przeradza się w energię do walki. Nie boją się porażki, nawet jeśli wzniecony pożar ma zostać ugaszony - działają. Choć tytuł książki bezpośrednio nawiązuje do Automajdanu, zmotoryzowanego ugrupowania ukraińskich rewolucjonistów, w moim odczuciu to miano pasuje do wszystkich sportretowanych przez dziennikarza osób. To ich niezastygłe serca są prawdziwymi motorami rewolucji i dopóki będą bić, dopóty będzie trwał bunt.

1 Grzegorz Szymanik, Motory rewolucji, Czarne, Wołowiec 2015, s. 60.
2 Jw., s. 95.
3 Jw., s. 134.
4 Jw., s. 149. 

Czarne 2015
Seria: Reportaż

0 komentarze:

Prześlij komentarz