Jakiś czas temu pisałam o moim odkryciu czasopism językowych wydawnictwa Colorful Media. Postanowiłam kontynuować tę przyjemną naukę i sięgnęłam po kolejne, zimowe numery. Co w nich znalazłam?
Na okładce "English Matters" 50/2015 gości William z Kate oraz małym księciem Georgem i to im poświęcony został interesujący - i aktualny - artykuł otwierający numer. Na czasie jest również tekst na temat ekranizacji "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Co książka E.L. James ma wspólnego ze "Zmierzchem" i kto miał początkowo zagrać w filmie? Przyznam, że okazałam się bardzo podatna na sugestie, a raczej lokowanie produktu, bo zachęt - nawet ukrytych - nie zarejestrowałam; chętnie obejrzałabym film, który, podobnie jak książki, zamierzałam omijać szerokim łukiem. W ramach przybliżania kultury krajów anglojęzycznych w "English Matters" znalazły się także tekst o brytyjskich uniwersytetach "z duszą" oraz wywiad z Adele Ruppe pracującą w Departamencie Stanu. Ze Stanów przeniosłam się do Amsterdamu, który zawsze wydawał mi się nieciekawym miastem, jednak artykuł zmienił moje nastawienie. Chcących odetchnąć od miasta, Ken Brewer zaprasza w zimowe góry (i serwuje rozmówki, które mogą się przydać w hotelu czy wypożyczalni nart), natomiast Roberto Galea do wspólnego celebrowania.
Bardzo ucieszyło mnie omówienie bardzo znanego utworu Dona McLeana "American Pie" pod kątem kontekstów kulturowych i konstrukcji gramatycznych oraz kącik językowy poświęcony związkom frazeologicznym. Jeśli już jestem przy gramatyce, na środkowych stronach znalazła się rozkładówka poświęcona phrasal verbs, która ma ułatwić przyswojenie sobie zasady ruchomości poszczególnych cząstek składających się na wyrażenie. Kto nie lubi się uczyć, może skorzystać z podpowiedzi zawartych w artykule na temat ułatwiania sobie tego często żmudnego procesu.
W "Deutsch Aktuell" 68/2015 oprócz stałych kolumn otwierających numer (ciekawostki, przegląd kulturalny, kalendarium i komiks, którego koncepcję udało mi się wreszcie rozgryźć) znajdziemy szereg bardziej i mniej interesujących tekstów. Gwiazdy Hollywood z niemieckimi korzeniami? Przyznam, że kilka postaci było dla mnie kompletnym zaskoczeniem (zdradzę jedną: Leonardo Di Caprio!). Z gwiazd pora przenieść się na ziemię, a konkretnie na boisko - o ile piłką nożną się nie interesuję, o tyle artykuł o katalogu kar nałożonych na FC Bayern Monachium za przewinienia był dla mnie bardzo ciekawy, podobnie jak tekst poświęcony słynnemu producentowi słodyczy, firmie Storck. W "Deutsch Aktuell" znalazł się również artykuł poświęcony świętu zwanemu Weiberfastnacht, czyli ostatniemu czwartkowi karnawału, podczas którego panie... obcinają panom krawaty! Do atmosfery żartu i zabawy nawiązuje również artykuł poświęcony poczuciu humoru naszych zachodnich sąsiadów.
A jak się żyje na co dzień w Niemczech? Ile kosztuje wynajęcie pokoju w mieszkaniu studenckim? Podobnie jak w "English Matters", i tutaj znalazł się zimowy akcent w postaci artykułu na temat śnieżnych szaleństw na stoku oraz zaproszenie na wycieczkę po Hamburgu. Niestety, artykuł o Donaldzie Tusku był dla mnie rozczarowaniem - nie spodziewałam się, że polityka dopadnie mnie podczas nauki języka.
I na koniec "Ostanowka: Rossija!" 13/2015 - tutaj nie ma tekstów słabszych (w sensie: mniej interesujących). Na początek zabawny artykuł o teorii profesora Żdanowa mającej wesprzeć prohibicję w Rosji (!), po której pojawiają się poważniejsze teksty o emigracji, postapokalipsie w rosyjskim wydaniu oraz dyktatorach-ludobójcach. Do tego ostatniego została zaprojektowana tabela z szacowaną ilością ofiar przypadającą na odpowiedzialnych za ten stan rzeczy Pol Pota, Mao, Adolfa Hitlera, Stalina i wielu innych, mniej znanych "tyranów"... przerażające.
W numerze znalazł się również artykuł o Smoleńsku, na szczęście jedynie w kontekście podróżowania, bez choćby cienia polityki. Jego autorka na podstawie częstych podróży na odcinku Warszawa-Smoleńsk przedstawiła specyfikę przemieszczania się po krajach naszych wschodnich sąsiadów i radzi jak kupować bilety, żeby nieco zaoszczędzić. Zimowe wydanie "Ostanowki: Rosiija" to także artykuły o najtrudniejszych językach świata (deklinacja w języku rosyjskim czy łacińskim wydaje się nie do przejścia? to bułka z masłem w porównaniu z węgierskim, w którym jest 35 przypadków!), pociągu do wysokości i latania oraz balansowaniu na krawędzi śmierci, a także - skoro już wspomniałam o pieczywie - o serach: sposobach ich powstawania i rodzajach. Z zagadnień gramatycznych omówiono odmianę liczebników.
- - - - -
Numery te jeszcze przez kilka dni ("Ostanowkę..." jeszcze przez miesiąc) można zakupić w salonikach prasowych, potem będzie to możliwe jedynie wysyłkowo na stronie wydawcy.
Polecam!
2 pierwsze czytała, super sprawa.
OdpowiedzUsuńJa również czasami czytam różnego rodzaju czasopisma oraz książki jeżeli chodzi o język angielski. DO tego non stop się uczę poprzez audio kurs biznesowy https://www.jezykiobce.pl/s/42/angielski-biznes który jest mi niezbędny w mojej codziennej pracy.
OdpowiedzUsuńJa za to niestety jeszcze nie miałam nigdy do czynienia z takimi czasopismami więc zakładam, że wszystko przede mną. W sumie uczę się języka angielskiego online poprzez https://lincoln.edu.pl/online/ i jestem dopiero na początku tej przygody. Pewnie z czasem również będę czytała różne czasopisma po angielsku.
OdpowiedzUsuńJa jestem przekonana, że sama nauka języka angielskiego przede wszystkim może być bardzo przyjemna. Jeśli natomiast koś z nas jest nauczyciele tego języka obcego to polecam przeczytanie https://szkolnictwo.pl/index.php?co=wiadomosc&id=117 gzie fajnie opisano jak można podnosić swoje kompetencje.
OdpowiedzUsuń