wtorek, 23 listopada 2010

Nie znałam wcześniej Mai Wolny, a szkoda. Niektórzy twierdzą, że Dom tysiąca nocy nie wnosi nic nowego w twórczość autorki, wręcz powiela wątki zawarte w Karze, mimo to chętnie sięgnęłabym po jej poprzednią książkę - choćby po to, by dowiedzieć się, czy tak jest w rzeczywistości

Dom tysiąca nocy to historia trzech ucieczek. Malwina wyjeżdża z Polski do małego włoskiego miasteczka, by opiekować się starszą kobietą Carlą, która nie może samodzielnie egzystować. Polka opuszcza kraj nie z powodów zarobkowych - jej wyjazd jest symbolicznym zamknięciem drzwi za sobą, drzwi, za którymi czają się wspomnienia o zmarłym synu oraz nieudane małżeństwo z Jerzym, który po stracie dziecka znalazł się w szpitalu psychiatrycznym. Czy Sorrento przyniesie oczekiwane zapomnienie? 

Przed swoją przeszłością ucieka także Carla. W młodości była zapaloną rewolucjonistką, dla której nie liczyło się nic poza polityką. Rodzina przytłaczała ją, więc kobieta porzuciła męża i dziecko. Gdy córka Carli dorasta, mści się na matce podrzucając jej własnego syna i rusza w świat. Bruno staje się dla Carli najważniejszą osobą na świecie. Mimo iż kochany przez babcię, nie czuje się spełniony. Tęskni za matką, traci wzrok... Przed rzeczywistością ucieka w świat literatury i fikcyjnej miłości, która z czasem nabiera realnych kształtów...

Historia Malwiny i Carli została pięknie opowiedziana. Mnie ta opowieść skojarzyła się z korytarzem - uchylając lekko kolejne drzwi stopniowo odkrywamy coraz głębiej ukryte tajemnice bohaterów. Historia opowiedziana jest tak pięknie, subtelnie, że nawet przewidywalne zakończenie nie jest w stanie zepsuć końcowego efektu.

Prószyński 2010

3 komentarze:

  1. Mnie również zachwyciła subtelność i zarazem wyrazistość opowieści Mai Wolny. Na takiej niewielkiej liczbie stron zawarła ona wszystko to, co powinna zawierać doskonała powieść.

    Naprawdę piękna, wspaniała i mądra to książka.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrażenia po lekturze 'Domu' miałam podobne - niby przewidywalne i proste, a jednak zachwycające i urzekające. Warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już recenzję tej książki i ciągle się wahałam. Po Twojej oraz powyższych komentarzach dopisuję ją do mojej mikołajkowej listy :)

    OdpowiedzUsuń