czwartek, 14 lipca 2011

W swojej poprzedniej publikacji Paul Martin przyglądał się kilku nośnikom przyjemności - seksowi, narkotykom i czekoladzie. Liczenie baranów utrzymane jest w podobnej tematyce, lecz tym razem autor bierze pod lupę sen. 

Wydawałoby się, że spanie to czynność prozaiczna, jednak Paul Martin pisze o niej w sposób niezwykły i bardzo interesujący.  Muszę przyznać, że wcześniej nie byłam świadoma aż takiej powszechności zjawiska niedospania. Wiele osób odczuwa senność już niedługo po przebudzeniu! W wyniku braku czasu na sen i deprecjonowania powyższej czynności (niektórzy ludzie uznają folgowanie swojej senności za stratę czasu czy przejaw lenistwa!) niedospanie kumuluje się z dnia na dzień, znacznie obniżając wydajność naszego organizmu, a także zakłócając jego prawidłowe funkcjonowanie. Okazuje się jednak, że dobrego snu nie gwarantują dobre warunki do spania oraz sama chęć oddania się w objęcia Morfeusza. Z czynnością tą związany jest szereg problemów od bezsenności poprzez chrapanie czy zgrzytanie zębami i narkolepsję po paraliż senny, a nawet śmierć. Problemy ze snem istniały od zawsze, jednak znamienne dla naszych czasów jest odmawianie go sobie na własne życzenie. Niegdyś do spania przywiązywano należną wagę, wręcz celebrowano go. Sam Molier miał 100 dziennych łóżek przeznaczonych do drzemek, natomiast Ludwik XIV miał ich wszystkich 413 łóżek i to aż w 25 rodzajach! A dziś - śpimy byle jak i krótko, by "stracić" jak najmniej czasu, nie wiedząc, że tracimy znacznie więcej...

Liczenie baranów to książka napisana przystępnie i ciekawie (choć ze względu na tematykę chwilami nie mogłam opanować ziewania :)). Liczne odwołania do badań naukowych uzupełnione są przez ogromną ilość odniesień do literatury (królują Szekspir i Dickens) oraz ciekawostek ze świata zwierząt czy z historii. Jeżeli chcecie poprawić jakość swojego snu - zapraszam do lektury.

PS. Caryca Anna kazała służącej łaskotać swoje stopy, co ponoć działało nasennie. A Wy jakie macie sposoby na dobry sen? 

Muza, 2011
Seria: Spectrum
Tytuł oryginału: Counting Sheep. The Science and Pleasures of Sleep and Dreams
Tłumaczenie: Anna Gralak

4 komentarze:

  1. Oczywiście, że książka! bez książki przed snem nie potrafię zasnąć...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że warta rozważenia w kwestii kupna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kieliszek czerwonego wina albo 100 km na rowerze. Po jednym i po drugim padam na pyszczycho.
    PS. Jest jeszcze jeden sposób, ale nie chciałbym wyjść na podstarzałego satyra :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Paideia, to musi być chyba bardzo nudna lektura... :)

    OdpowiedzUsuń