sobota, 12 maja 2012

O Dziennikach gwiazdowych mogę powiedzieć z całą pewnością, że jest to zbiór zapisów kosmicznych (i nie tylko) podróży Ijona Tichego, które nie znudzą mi się nigdy! To już trzeci raz, gdy je czytam i na pewno wrócę do nich jeszcze nie raz. Czym mnie tak przyciągnęły? Lekkością, z jaką Lem bawi się symbolami, postaciami i wydarzeniami historycznymi. Jak łatwo przychodzi mu budowanie neologizmów, czasem niezrozumiałych, a czasem czytelnych bez żadnych wysiłków. Roztrząsa problem pętli czasowej, kwestię następstw użycia maszyny przenoszącej w czasie czy fizycznej ingerencji w przeszłość. Ijon staje przed trybunałem i musi wysłuchać wszystkich zbrodni jakich dopuściła się ludzkość. Trafia na planetę robotów, gdzie swoim sprytem rozwiązuje zagadkę, której nie potrafiły rozwikłać asy wywiadu. Przeżywa też wiele innych ciekawych przygód, do których zgłębienia, jako fan Lema, serdecznie zachęcam.

Co jest takiego wyjątkowego w postaci Tichego? Może to, że nie jest superbohaterem, jest takim samym zwyczajnym człowiekiem jak i my. Niejednokrotnie łapie się na błędzie, na nietakcie; jest porywczy, ma skłonności pieniacze - taki nasz polski szlachcic :) Ale jest też osobą ciekawą świata, odważną, nie raz zapuszczał się w niezbadane lub niebezpieczne rejony przestrzeni kosmicznej. Tolerancji też bym mu nie odmówił - niejednokrotnie starał się nie zauważać inności/dziwności mieszkańców planet, dziwi się, ale nie okazuje tego, przyjmuje, że w danym miejscu dane zachowanie jest normą.

Jest to jedna z najprzystępniejszych pozycji w dorobku Lema, która za moich czasów nie była lekturą w szkołach - w szóstej klasie męczyliśmy Opowieści o pilocie Pirxie, moim zdaniem zbiór bardziej wymagający, dzięki któremu wielu moich kolegów znienawidziło autora. Mając już za sobą Bajki robotów, przygody Pirxa jeszcze bardziej utwierdziły mnie w atencji dla powieści Stanisława Lema i dobrze by było, gdyby młodzieży umożliwiono start w jego twórczość od swojskiego Tichego.

Czytelnik 1971

2 komentarze:

  1. Nie jestem fanką fantastyki, ale Lema uwielbiam i chętnie co jakiś czas czytam. A w sumie dawno nie czytałam, może coś ściągnę z półki :)

    OdpowiedzUsuń