W dzisiejszych czasach niemal każdy z nas jest fotografem. Lustrzanki, bezlusterkowce, zwykłe kompakty oraz smartfony towarzyszą nam na co dzień, gdyż za pośrednictwem portali społecznościowych coraz chętniej dzielimy się migawkami z naszego życia czy podróży (które zresztą również odbywamy częściej i z większym rozmachem niż jeszcze kilkanaście lat temu). Chcemy aby nasze kadry przyciągały uwagę odbiorców, ale jak sprawić, aby były wyjątkowe we współczesnym natłoku obrazów cyfrowych? Książka Jacka Boneckiego jest próbą odpowiedzi na to pytanie.
Autor Fotografa w podróży jest nie tylko fotografem, ale również operatorem filmowym, producentem telewizyjnym oraz dziennikarzem. Ta wszechstronność przekłada się na elastyczne podejście do fotografowanych scen, zabawę z konwencją czy szukanie nietypowych środków wyrazu. Bonecki wydaje się kierować zasadą: poznaj elementy języka obrazu (barwa i balans bieli, światło, kontrast, głębia ostrości, perspektywa, ruch, ziarno, filtry artystyczne) i naucz się stosowania ich w praktyce, natomiast w kwestii doboru parametrów ekspozycji zaufaj automatyce aparatu. Takie podejście zapewne zbulwersuje niejednego fotografa, podobnie jak preferencja jpg-ów, a nie "profesjonalnych" rawów, Bonecki twierdzi jednak, że ustawianie manualne wszystkich parametrów jest stratą cennego czasu (ten, komu choć raz "uciekły" światło lub interesująca chwila, zrozumie co autor ma na myśli). We mnie ta teoria również budziła sprzeciw, do czasu jednak aż zobaczyłam efekt, materiał fotograficzny zawarty na ponad dwustu stronach jest bowiem imponujący.
Fotografie zawarte w książce podzielone zostały na kilka sekcji: krajobraz w czasie burzy (będący "konikiem" autora), fotografia z użyciem obiektywów szerokokątnych oraz teleobiektywów, chwytanie chwili, detal i forma, fotografia nocna oraz na długich czasach, panorama. Każde zdjęcie zostało opatrzone podpisem z parametrami ekspozycji oraz opisem sytuacji i objaśnieniem aspektów technicznych (niestety, korektor nie wyłapał kilku parametrów nie pokrywających się z podanymi w tekście, podobnie jak kilku literówek) - wybór takiej formy przekazu jest strzałem w dziesiątkę! Widzimy nie tylko finalne zdjęcie, ale również poznajemy jego genezę; jak się okazuje to jedno wyjątkowe ujęcie niekiedy jest zaledwie jednym z serii mniej lub bardziej udanych kadrów. Tak jest m.in. ze zdjęciami przedstawiającymi rozbryzgi fal czy wiercącego się ptaka na słupku będącym elementem fotografowanego krajobrazu - wciśnięcie spustu migawki musi nastąpić w określonym momencie, w przeciwnym wypadku fotografia może stracić nie tylko walory estetyczne, ale także swój przekaz.
Na książkę Jacka Boneckiego trafiłam przypadkowo, szukając informacji na temat Fotografa w podróży Piotra Trybalskiego. Zdublowane tytuły nie zachęcały do lektury, wręcz przeciwnie - rodziły obawę, że treść również będzie powielona. Na szczęście obydwie książki dopełniają się wzajemnie, gdyż ich autorzy prezentują nieco inną filozofię fotografowania, a sam sposób przekazywania wiedzy przybrał odmienne formy. U Boneckiego nie znajdziecie rad na temat wyboru odpowiedniego sprzętu czy zabezpieczenia go przed czynnikami zewnętrznymi, w zamian jednak otrzymacie cenną lekcję innego spojrzenia na fotografowany świat. Chwilami trzeba jednak zacisnąć zęby, gdyż niektóre poglądy fotografa są co najmniej kontrowersyjne. Bonecki poleca zakup taniego aparatu, żeby nie kusić złodzieja (z czego wynikałoby, że droższy sprzęt jest dla bogatych frajerów) oraz życzliwie radzi, aby po maksymalnej eksploatacji tegoż... sprzedać go w serwisie aukcyjnym (tym razem zapewne mniej majętnemu, ale jednak również frajerowi). Proponuje również nie zmieniać nic ustawień fabrycznych sprzętu, żeby nie powodować zamętu (!). Pominąwszy wspomniane fragmenty, książka stanowi ciekawą propozycję dla początkujących oraz średnio zaawansowanych pasjonatów fotografii. Nie tylko podróżniczej.
G+J RBA (obecnie Burda Książki) 2013
Mam tę książkę i muszę w najbliższej chwili się nią zająć. Chcę dowiedzieć się czegoś więcej o fotografii :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania. Daj znać jak przeczytasz :)
UsuńZawsze uważałem, że fotograf ma ciekawe życie. Dużo podróżuje, zwiedza, poznaje ludzi... Chociaż znam taki przypadek, gdzie pewien fotograf popadł w depresję mimo swojego życia, zapewne przez ten ciągły bieg z miejsca na miejsce.
OdpowiedzUsuńJest to jak najbardziej możliwe. Wszystko ma dwie strony, tylko my zwykle widzimy same plusy jeśli chodzi o życie kogoś innego :)
Usuń