sobota, 24 listopada 2012

Po niezbyt udanym spotkaniu z Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie po Mężczyznę, którego nie chciała pokochać sięgnęłam z pewną obawą. Zarówno Wybacz..., jak i Trzy metry nad niebem to powieści raczej dla młodszych czytelniczek, a ja nie miałam ochoty na kolejną opowieść o nastolatkach... Jak się okazało, w swojej najnowszej powieści włoski pisarz poruszył dojrzalszą tematykę.

Mężczyzna, którego nie chciała pokochać to historia dwóch "dryfujących dusz". Sofia, utalentowana pianistka, w chwili gdy jej życiowy partner uległ groźnemu wypadkowi postawiła na szali całe swoje życie - aby przebłagać Boga o darowanie drugiej szansy Andrei kobieta ślubowała nie usiąść już nigdy przy fortepianie. Mężczyzna przeżył ale mimo iż się pobrali, Sofia żyła w ogromnym poczuciu winy i... pustki - niegdyś muzyka była dla niej wszystkim. Gdy w jej życiu pojawił się Tancredi, kobieta zaczęła myśleć o tym, co straciła. Również na Tancrediego to przypadkowe spotkanie wywarło niesamowity wpływ. Cyniczny bogacz, który stale zmieniał partnerki i wskutek traumatycznego wydarzenia sprzed lat uciekał przed szczęściem, nagle sobie uświadomił, że Sofia jest pierwszą kobietą, do której coś czuje - nie potrzebuje jej po to, by dała mu przyjemność, lecz żeby z nim była i go kochała.

Mężczyzna, którego nie chciała pokochać to książka zupełnie inna niż dwie poprzednie, które miałam okazję poznać. Moccia opuścił świat nastolatków, zostawił ich zauroczenia i niedojrzałe miłości na rzecz świata dorosłych, w którym dryfuje wiele niespełnionych dusz. Lubię takie smutne i poruszające książki, które przypominają, że łatwo przeoczyć to, co naprawdę ważne. Czasem za niepotrzebną sprzeczką czy brakiem czasu dla drugiej osoby czają się tragedie, które tylko czekają na dogodny moment... Na zachętę dodam, że zakończenie potrafi zaskoczyć!

Muza 2012
Tytuł oryginału: L'uomo che non voleva amare
Przekład: Karolina Stańczyk

0 komentarze:

Prześlij komentarz