czwartek, 7 stycznia 2016

Wielu czytelnikom może powoli zaczynać przejadać się kryminał jako gatunek. Tematy się zapętlają, a wiodącym prym skandynawskim autorom coraz trudniej znaleźć nową drogę. Sprawy społeczne zaczynają dominować nad wątkami sensacyjno-detektywistycznymi - z rasowych opowieści o zabójcach i policjantach pozostaje tylko historyjka obyczajowa. 

Utrata świeżości spojrzenia na ten gatunek literatury dopadł z pewnością nie tylko Czarną Owcę i na pewno nie dotyczy to tylko kryminału. Ukazujące się na fali sukcesu pierwowzorów klony sagi Zmierzch Meyer czy Pięćdziesięciu twarzy Greya E.L. James przez pewien czas mogły się podobać czytelnikom. Ale powstające później kopie kopii, które znów doczekały się swoich kalk, nawet tych mniej doświadczonych czytelników mogły w końcu zmęczyć. Osobiście nie czuję przesytu kryminałami od Czarnej Owcy (choć kompletnym rozczarowaniem było dla mnie Na spokojnych wodach Viveki Sten), ale zawsze miło sięgnąć po autora, który nie boi się eksperymentować z ramami gatunku. Widać, że Olivierowi Trukowi ciasno było w tej nordyckiej szufladce i postanowił się w niej trochę bardziej rozepchać i poszerzyć jej granice o kilka całkiem zaskakujących obszarów.

Olivier Truc jest francuskim dziennikarzem i od ponad 30 lat mieszka w Sztokholmie. Pracuje tam jako korespondent Le Monde i Le Point, zajmuje się krajami skandynawskimi i bałtyckimi. Nakręcił kilka filmów dokumentalnych na potrzeby telewizji. Jego debiut, L'Imposteur, jest historią Francuza, który przeszedł przez piekło II wojny światowej, obozy NKWD na Syberii, aż w końcu trafił do Tallina. Ostatni Lapończyk to zupełnie inna historia. Czy całkiem zmyślona? Kto wie...

Laponia. W czasie nocy polarnej zostaje zamordowany jeden z hodowców reniferów. Na społeczność lapońską pada strach, gdyż ofiara ma odcięte uszy - w ten sposób znakuje się renifery. Gdyby tego było mało, to z okolicznego muzeum ginie prawdziwy rarytas, jeden z niewielu ocalałych oryginalnych bębnów szamańskich. Czy to przypadek, że zamordowanym jest jedyna osoba, która znała historię tego instrumentu? A może za tą śmiercią stoi klątwa przodków, którzy go stworzyli? W rozwikłanie sprawy zostaje włączonych dwoje policjantów: on - doświadczony pracownik straży reniferów i ona - młoda, początkująca, z miasta. Dochodzeniu nie pomaga to, że śledczy przeciwko sobie mają lokalnego polityka, część społeczności Lapończyków, a także wielu policjantów.

Truc ukazuje czytelnikowi wewnętrzną niespójność saamskiej społeczności. Część z nich, już bardzo niewielka, żyje zgodnie z tradycją, tak jak żyli ich dziadowie przed stu laty - ubiera się w skóry, nadal mieszka w namiotach, do poruszania się po śniegu używa nart i stara się unikać kontaktu z cywilizacją i białym człowiekiem. Ci Lapończycy nadal kontaktują się z przodkami i za wszelką cenę pragną, aby ich tradycja i religia nie umarły. Po drugiej stronie bariery lokuje się biały człowiek, który trochę się miota. Bardziej lub mniej, czują się odpowiedzialni za zepchnięcie Saamów na margines - w końcu zajęli terytoria, które kiedyś były rdzennie lapońskie. Wprowadzili chrześcijaństwo, narzucili swoje prawo i żądni pieniędzy. Ale do tej grupy coraz częściej zaczynają przechodzić także sami Saamowie. Na tym bazuje jądro książki, czyli na konflikcie pomiędzy swoimi, kultywującymi kulturę przodków, a tymi, którzy ją porzucili. Nie wszyscy chcą się pogodzić z tym, że odchodzi ona w zapomnienie i że pieniądz zaczyna rządzić sercami Lapończyków. Na tyle mocno, że niektórzy są gotowi zabić.

Ostatni Lapończyk Truca to kawał solidnie napisanej literatury. Postacie są barwne, a przy tym tajemnicze. Każdy ma jakieś stare, niewyleczone rany, które w powieści zostają na nowo otwarte. Wszechstronne naciski, żądza pieniądza i pragnienie władzy sprawiają, że inaczej patrzymy nie tylko na Saamów, ale również na inne małe społeczności etniczne, którym grozi zagłada. Zauważyć też można jaskrawy kontrast między tradycją a nowoczesnością. Jak przystało na skandynawski kryminał w powieści kwestie społeczne, mimo iż pojawiają się tylko między wierszami, nadają ton książce (czyli muszę odszczekać upadek skandynawskiego kryminału w moich oczach opisany tutaj, w ostatnim akapicie).

Polecam zwłaszcza tym, którzy są zmęczeni czytaniem kopii kopii kryminałów.

Czarna Owca 2014
Przekład: Ewa Kaniowska
Tytuł oryginału : Le Dernier Lapon
Seria: Czarna Seria

0 komentarze:

Prześlij komentarz